Matej Zagar przyznał, że doświadczenie z Wysp Brytyjskich odpłaciło się wygraniem warszawskich kwalifikacji przed dzisiejszym turniejem.
Zagar przeszedł do historii wygrywając pierwsze kwalifikacje SGP na PGE Narodowym z czasem 13,143 sekundy na jedno okrążenie.
Były mistrz świata Jason Doyle był drugi z czasem 13,266, a Rosjanin Emil Sajfutdinow trzeci z 13,292 sekundami na jedno kółko.
Dzięki wygranej Matej Zagar jako pierwszy wybierał numer startowy na sobotnie zawody.
Były jeździec Trelawny, Reading, Eastbourne i Belle Vue przyznał, iż jego starty w Anglii dały mu umiejętności, których potrzebował by przykleić się do krawężnika i wywalczyć najlepszy czas okrążenia.
- Dedykuję to wszystkim moim brytyjskim klubom, w których nauczyłem się jeździć ciasno i wąsko. Wszystko to przez wiedzę z Wysp. Jednakże nie ma się czym podniecać. To wspaniałe uczucie, lecz chodzi o to by wygrać SGP i dobrze się bawić. Możesz być najwolniejszy, lecz wciąż wygrywać biegi blokując innych zawodników. Ale bycie najszybszym to miłe uczucie dla mnie i mojego teamu. Mam nadzieję jutro na powtórkę - powiedział Matej Zagar
Słoweniec wybrał piąty numer startowy dający dwa wyjazdy z pierwszego pola, w tym jeden na końcu jego startów.
Zmierzy się z Fredrikiem Lindgrenem, Nielsem-Kristianem Iversenem i Bartoszem Smektałą jadącym z Dziką Kartą w swoim biegu otwarcia w wyścigu drugim.
- Czerwony kask jest tutaj najlepszy lub był w przeszłości - zakończył Zagar