Zmarzlik to gwiazda gorzowskiej Stali, chodź Bartek wcale nie gwiazdorzy, wręcz przeciwnie jest bardzo skromny, jednak żeby dostać się do niego, aby podsumował swój występ, często graniczy z cudem. Wychowanek żółto-niebieskich jest wręcz rozchwytywany po zawodach. Każdy chce mieć zdjęcie z Wicemistrzem Świata i obowiązkowo autograf. Trzeba wykazać się sporą cierpliwością, aby móc zamienić z Bartkiem, chociaż parę słów. Jak już się uda, to trzeba się streszczać, bo na plecach czuć oddech fanów, którzy ustawiają się w kolejce do Zmarzlika. Uzbroiłam się w cierpliwość i się opłaciło.
-Dziś się napracowałem, mega komfortowo mi się dziś jechało i oby codziennie tak regulować, aby dobrze się jechało, bo jak sprzęt pomaga, to jedzie się z uśmiechem na twarzy. I nie popełnia się błędów, które robiłem w poprzednich meczach. Zauważałem, to analizowałem, na treningach to przepracowywałem, dlaczego i po co tak robię? Generalnie jak wsiądzie się na motor i jest się przyklejonym jak klej to i jedzie się dobrze i szybko. Nie do końca jak się wygrywa, to jest łatwo. Na każdy bieg trzeba było być maksymalnie skoncentrowanym, żeby to wychodziło jak najlepiej od samego momentu startowego, że tak powiem każdą wizualizację każdego łuku, żeby pokonywać jak najszybciej, bo harcerze nie jeżdżą za plecami, bo jak się wiezie Luagutę, Bjerre, czy Pawlickiego, czy Buczkowskiego i jeszcze można wymieniać to się trudno ucieka, bo oni też tylko czekają na najmniejszy błąd-powiedział 24-latek.
Gorzowianie w piątek wybiorą się do Torunia, gdzie powalczą o kolejne ligowe punty.