Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Kevin Fajfer: Trzeba dalej ciężko pracować
 11.07.2019 18:18
W niedzielnym meczu XII kolejki Nice 1. Ligi Żużlowej, który odbył się na torze w Rybniku, Car Gwarant Start Gniezno przegrał z miejscowym PGG ROW-em 43:47. Kolejne spotkanie w czerwono-czarnych barwach zaliczył zawodnik ZUZELEND Team - Kevin Fajfer.

Kibice, którzy licznie wypełnili stadion w Rybniku, nie mogli narzekać na brak emocji. Przed biegami nominowanymi na tablicy wyników widniał remis. Ostatecznie dopiero w piętnastym wyścigu gospodarze zapewnili sobie zwycięstwo. Jednak to podopieczni menadżera Rafaela Wojciechowskiego zdobyli punkt bonusowy. – To był bardzo ciekawy mecz. Na początku nie mogliśmy znaleźć ustawień. Później jednak zaczęliśmy wygrywać biegi i zdobyliśmy punkt bonusowy – powiedział Fajfer.

Tor w Rybniku jest bardzo wymagający szczególnie dla juniorów drużyn przyjezdnych. W niedzielnym spotkaniu młodzieżowcy Car Gwarant Startu spisali się całkiem przyzwoicie. Damian Stalkowski zdobył 5 punktów i bonus. Z kolei Kevin Fajfer w trzech biegach uzbierał 2 punkty i bonus. Zawodnik jednak nie jest zadowolony ze swojego występu. – Mój występ oceniam bardzo kiepsko. Mam większe ambicje i cele. Niestety nie wyszło, ale trzeba dalej ciężko pracować – ocenił.

Aktualnie zespół Car Gwarant Startu Gniezno zajmuje drugie miejsce w tabeli Nice 1. Ligi Żużlowej i jest niemal pewny awansu do play-off. Drużyna z pierwszej stolicy Polski ma do rozegrania jeszcze dwa spotkania. – Mamy w najbliższą niedzielę mecz z Ostrowem. Będziemy trenować, aby jak najlepiej dopasować swoje motocykle. Następnie jedziemy na mecz do Gdańska. Chcemy wygrać te pojedynki i skupić się później na fazie play-off – zakończył Kevin Fajfer.

 

Kevin Fajfer w walce o jeden punkt z Przemysławem Gierą.

Dominik Niczke (za: inf.własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (70)
6 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
Cegielski nic nie zrobił dla zawodników takich jak Nowak,Błaszak,Cieślar. Umie tylko dużo mówić a mało robić.Co zrobił żeby był dalej żużel w Rzeszowie nic.Jeszcze kiedyś bezczelnie mówił na SF żeby dać Włókniarzowi spokój.Ja im nie dam spokoju długów nie spłacili.
on jedynei vo zrobil

ZALATIWL LIPCOWA PRZERWE NA LQANS
WYBECZLA ZE ZAWODENICY DOSTAJA CORAZ TO WIEKSZA KASE
ZAMKNAL KLUB W RZESZOWIE


tyle jego roki
  Lubię
  Nie lubię
+1
6 lat temu
8
P. Przedpełski -2
L. Sundstroem -1
K. Bjerre -3
L. Lindgren -0
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
tylko chris i bjerre dzis jada w indianernie
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
ja to mówię od dawna !!
i jak palant powiedział, że jest fajna winda do loży vip to mnie szlag trafił
a wózkowców wypieprzyli na parter (wejście w pierwszy łuk)
byłem, widziałem (tzn nie widziałem toru tylko kaski) i dalej uważam, że to jest qrestwo
a ha !
tam jest boisko do "jaja"
wyobrażasz sobie oglądanie meczu z narożnika na poziomie boiska, szczególnie jeżeli chodzi o futbol amerykański? bo ja nie !
Cegielski nic nie zrobił dla zawodników takich jak Nowak,Błaszak,Cieślar. Umie tylko dużo mówić a mało robić.Co zrobił żeby był dalej żużel w Rzeszowie nic.Jeszcze kiedyś bezczelnie mówił na SF żeby dać Włókniarzowi spokój.Ja im nie dam spokoju długów nie spłacili.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
We Wrocławiu Australijczyk mógłby się okazać brakującym od lat trzecim liderem i razem z Taiem Woffindenem i Maciejem Janowskim poprowadzić wreszcie klub do mistrzostwa Polski. W Gorzowie, po ewentualnym rozstaniu z Krzysztofem Kasprzakiem, też mogłyby się znaleźć pieniądze dla Doyle'a. Ba, nawet w Zielonej Górze nikt już nie pamięta o tym, że Australijczyk zawalił Stelmet Falubazowi play-offy w sezonie 2017 (kosztem ligi skupiał się na walce o tytuł indywidualnego mistrza świata) i z pocałowaniem ręki wymieniliby konfliktogennego Nickiego Pedersena na koleżeńskiego Doyle'a.
Ta naprawdę na Australijczyka nie „chorują” jedynie w Lesznie i to tylko dlatego, że zdają sobie sprawę, iż kontraktując jednego Australijczyka musieliby mocno zmodyfikować kontrakty pozostałych gwiazd.
Walka o mistrza świata z 2017 roku może być naprawdę ostra. Chętnych na Australijczyka nie odstrasza nawet fakt, że jest żużlowcem niezwykle podatnym na kontuzje. W środowisku panuje przekonanie, że Doyle jesienią rozbije bank. Mówi się o tym, że wynegocjowany kontrakt może wynieść nawet 3 miliony złotych! Byłby to rekord! Najwyższy kontrakt z polskim klubem dotychczas miał jego rodak Jason Crump, który za sezon 2011 w Marmie Rzeszów miał zarobić 2,8 mln złotych.
A co z umową wiążącą Doyle'a z Get Well? Ta po spadku w zasadzie przestanie istnieć. By Australijczyk został w Toruniu musiałby podpisać z klubem nowy aneks finansowy na sezon 2020. Trudno przypuszczać, żeby torunianie zgodzili się na jego warunki, których większość musieliby realizować „pod stołem”, bo oficjalna stawka za punkt w Nice 1.LŻ wynosi 1200 złotych. Już zresztą zapowiedzieli, że po ewentualnym spadku będą musieli ograniczyć budżet.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Wszystko jednak na to wskazuje. Chociaż Doyle jedzie świetnie, to 10. kolejkach Get Well ma ledwie 3 punkty w ligowej tabeli i ledwie iluzoryczne szanse na uratowanie ligowego bytu. Dlatego prezesi innych ekstraligowych klubów w ogóle nie zwracają uwagi na fakt, że Australijczyk ma z toruńskim klubem kontrakt do końca 2020 roku i bez ogródek składają mu na przyszły rok konkretne oferty.
Teoretycznie robić tego nie można, ale sternik klubu, który czekałby z telefonem do listopada, gdy oficjalnie otworzy się rynek transferowy, mógłby „obudzić się z ręką w nocniku”. Dlatego nawet z Rybnika, który dopiero puka do bram najlepszej ligi świata, padło już wstępne zapytanie.
Doyle jest najbardziej rozchwytywanym żużlowcem, bo praktycznie pasuje wszystkim. Przydałby się nie tylko beniaminkowi, ale i drużynom marzącym o medalach. W Lublinie z wielką chęcią zastąpiliby nim Andreasa Jonssona. W Grudziądzu widzą dla niego miejsce w składzie kosztem Antonio Lindbacka lub Kennetha Bjerre. W Częstochowie mógłby zastąpić Mateja Żagara lub Fredrika Lindgrena, który nie zgodził się na razie pójść w ślady Leona Madsena i w trakcie sezonu ogłosić przedłużenie kontraktu z Lwami na kolejny sezon.
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
dziwię się Januszowi że utrzymuje takiego darmozjada jak Cegielski.Gdzie jest np. teraz jego metanol jak jest zbiórka na napęd elektryczny do wózka inwalidzkiego dla Błaszaka.
ja to mówię od dawna !!
i jak palant powiedział, że jest fajna winda do loży vip to mnie szlag trafił
a wózkowców wypieprzyli na parter (wejście w pierwszy łuk)
byłem, widziałem (tzn nie widziałem toru tylko kaski) i dalej uważam, że to jest qrestwo
a ha !
tam jest boisko do "jaja"
wyobrażasz sobie oglądanie meczu z narożnika na poziomie boiska, szczególnie jeżeli chodzi o futbol amerykański? bo ja nie !
  Lubię
  Nie lubię
+1
6 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
7
K. Huckenbeck 3
M. Michelsen 2*
A. Thomsen 1
V. Milik 0
5:1
25:17
1 M. Michelsen 2 2* - - 4+1
2 D. Davidsson 0 0 - 0
3 P. Przedpełski 2* 2 - - 4+1
4 L. Sundstroem 3 1* - - 4+1
5 N. K. Iversen 1* - - - 1+1
6 J. Davidsson 3 2 - 5
7 K. Huckenbeck 2* 2 3 - 7+1
--------------------
1 Ch. Holder 3 3 - - 6
2 P. Protasiewicz 1 0 - - 1
3 A. Thomsen U 1 - - 1
4 V. Milik 1 3 0 - 4
5 K. Bjerre 3 - - - 3
6 J. Andersson 1 1 - 2
7 L. Lindgren 0 0 - 0
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
7
K. Huckenbeck 3
M. Michelsen 2*
A. Thomsen 1
V. Milik 0
5:1
25:17
  Lubię
  Nie lubię
6 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
co w tym dziwnego w sezonie 2017 w finałowym meczu w Tarnowie Gomólski pojechał na silniku Buczkowskiego.
ale ckm beczy ze zawodnicy sobie pozyczaja silniki hahaha
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com