Duńczyk po zawodach był uśmiechnięty i bardzo zadowolony, choć zajął nieszczęsne czwarte miejsce. - Oczywiście kiedy jest się już w finale, to nie chce się być ostatnim. W całych zawodach miałem świetną prędkość ze startu oraz na dystansie. Mimo czwartej pozycji w finale jestem szczęśliwy – rozpoczął podsumowanie swojego występu zawodnik z kraju Hamleta. Jeździec Get Wellu Toruń winę za nieudany ostatni wyścig widzi bardziej w sobie niż w motocyklu. - Nic nie zmieniałem w sprzęcie na finał. Wydaje mi się, że po prostu na ten bieg przyszła większa presja.
Weekend wcześniej Iversen zapewnił sobie udział w cyklu Grand Prix w roku 2020 na torze w chorwackim Gorican. O co Duńczyk może jeszcze walczyć w tej sytuacji, przy ogromnej stracie do miejsc medalowych? - Mam już pewne miejsce w przyszłorocznym cyklu. Postaram się po prostu cieszyć jazdą w kolejnych rundach, tak jak miało to miejsce dzisiaj. Będę się koncentrował by w każdych zawodach zdobywać większe ilości punktów.
Zawodnik z Esbjerg poza świetną inauguracyjną rundą na PGE Narodowym długo nie mógł przekroczyć bariery 8 punktów. Wydawać się może, że 37-latek od pewnego czasu ustabilizował formę na stosunkowo wyższym poziomie od tego, który prezentował przez większą część sezonu - Teraz już nie będę miał tyle stresu. Przez długi czas byłem niezadowolony ze swojego sprzętu. Mamy jeszcze dużo do zrobienia przy motocyklach. Teraz będę mógł przetestować więcej rozwiązań, nie stresując się o końcowy wynik. To wspaniałe, że znów mogłem tworzyć widowisko. Cieszę się, że znów to potrafię. To dobrze wpływa na pewność siebie.
Teterow znajduje się nieco ponad 300 kilometrów od granicy z Danią, co pozytywnie wpłynęło na frekwencję tamtejszych kibiców. Dostrzegł to również sobotni finalista - Widziałem mnóstwo duńskich flag. Leon jest liderem Grand Prix, w związku z czym zrozumiałe, że pojawiają się tłumy duńskich kibiców. Miło jest widzieć tyle barw swojego kraju – ocenił „Puk”. Na pytanie o to, jaki on sam ma w przedstawionym układzie stosunek do bycia numerem 2 w reprezentacji, odpowiedział, śmiejąc się: Myślę, że cały czas jestem w Danii numerem jeden.
Iversen odniósł się również do jego sytuacji na polskim „podwórku”. Duńczyk jest zdeterminowany do jazdy na najwyższym poziomie i jasno określa, jaki szczebel rozgrywek go interesuje w obliczu spadku Get Wellu Toruń - Zostaję w Ekstralidze. Mam kilka ofert do przemyślenia. Nie mogą jeszcze zbyt wiele powiedzieć, szczególnie, że sam jeszcze nie wiem, gdzie ostatecznie wyląduję. Będę o tym informował po sezonie – zakończył rozmowę siedmiokrotny indywidualny mistrz Danii.