W rozmowie z nami, rozmówca próbował szukać przyczyn porażki. Zauważył,że to rywale byli perfekcyjnie spasowani z nawierzchnią, a w drużynie z Poznania zabrakło pewnego ogniwa.
Rywale byli szybsi na starcie i dystansie. Od nas nikt nie jechał, każdy zaprezentował się poniżej oczekiwań. Zabrakło chociażby jednego lidera, który byłby pewniakiem do wygrywania biegów.
W meczu 12. kolejki rundy zasadniczej PSŻ Zdobył na tym stadionie 43 punkty. Wówczas potrafili się spasować. A dziś jak to wyglądało z przełożeniami?
Nie wiem jak koledzy z drużyny ale ja szukałem przełożeń. W 4. biegu myślałem, że znalazłem odpowiednie ustawienie. Start co prawda źle rozegrałem ale motor był szybki i zaryzykowałem jazdą po szerokiej. Szpryca dziś była ciężka stąd ciężko było mi opanować motor i upadłem na pierwszym łuku. Sędzia mnie wykluczył. Szkoda trochę tej sytuacji.
W drugim swoim starcie Marek Lutowicz przeleciał przez kierownicę. Po tym upadku wstał ale nie potrafił się utrzymać na nogach i znów upadł. Okazało się, że miał problem aby złapać oddech. Na szczęście wszystko jest już w porządku.
Po upadku wszystko ok. Na początku bolał mnie brzuch ale już nie odczuwam żadnych dolegliwości.