Jak spędza pan te ostatnie dni i jak upływa wolny czas?
Staram się jakoś zabijać ten czas i muszę odnaleźć się w tej sytuacji. Myślę, że jestem w podobnej sytuacji, jak większość społeczeństwa. Izoluję się, ile się da. Trochę trenuję, aby podtrzymać formę i czekam na lepsze czasy.
W jaki sposób można teraz podtrzymywać formę?
Jeżeli ma się chęci, to można coś robić. Biegam, ćwiczę w domu, jeżdżę na crossie, bo jestem sam, na swoim torze, także izolacja jest. Spędzam czas z rodziną w domu. Odhaczamy dni i liczymy, że to się w miarę szybko zmieni.
Książki, seriale, konsola, czy może coś innego pochłania najwięcej czasu?
Trochę gram z synem na PlayStation w F1. To gra, która cały czas się u młodego przewija. Obejrzymy jakiś film z dziećmi i żoną, trochę pobuszujemy po Internecie, załatwimy niektóre papierowe tematy i tyle. Czasami pogramy w gry planszowe, w warcaby, szachy. Jest co robić. Z drugiej strony nie ma co nadzwyczaj narzekać, nie jest to jakiś wielki problem. Wszystko się dłuży, nie jest to nic normalnego, ale nie róbmy z tego katorgi.
Dodatkowy czas pozwala nadrobić pewne zaległości, czy wziąć się za rzeczy, które wcześniej były odkładane?
Tak. Robię też porządek w ubraniach. W niektórych dawno się nie chodziło, dlatego to dobry moment na selekcję. Dzieciaki posprzątały pokoje i cały czas się uczą. Mają zadane materiały i kilka godzin dziennie poświęcają nauce. Też trenują, bo są sportowcami. Robią treningi, biegają po lesie. Mamy teraz trochę inne życie, nie ma co się oszukiwać.
Niedługo mieliście wyjeżdżać na tor. Przez to wszystko jeszcze bardziej czeka się na żużlowy sezon, czy jest to teraz mniej ważne?
Nie oszukujmy się, przed nami trudny czas. Pod każdym względem. My też jesteśmy małymi firmami. Zainwestowaliśmy dużo pieniędzy i mamy takie same problemy jak inni. Czekamy i wierzymy w to, że za parę tygodni wszystko zacznie się prostować. Nie jest to kwestia tygodnia, dwóch, ale zdecydowanie dłuższa. To już dzisiaj możemy uznać jako pewnik. Chcielibyśmy, aby wszystko wróciło do normalności. Wiadomo, że pochodne tej sytuacji będą ciągnęły się za nami może nawet przez kilka lat. Wierzę w to, że poradzimy sobie. Oby tylko zdrówko było.
Patrząc na to, co się dzieje w innych dyscyplinach, nie boi pan się, że żużla w tym roku może wcale nie być?
Nie mogę nic zrobić, bo ode mnie nic nie zależy... Czekamy i zobaczymy, co życie przyniesie. Oczywiście, obawy są, ale one teraz pojawiają się w każdej dziedzinie życia.