Pandemia koronawirusa zatrzymała sport na całym świecie. Tylko nieliczna grupa sportowców mogła zyskać na tej przerwie bo zdecydowana większość ponosi straty z każdym dniem. Straty, których nikt może nie zrekompensować, straty mogące odbić w późniejszym czasie. Do tej drugiej grupy należy z pewnością Norbert Krakowiak. Dla zielonogórskiego młodzieżowca będzie to ostatni sezon w gronie juniorów i istnieją obawy, że nie będzie mógł zrealizować swoich planów od, których może zależeć jego dalsza kariera. Sam zawodnik z optymizmem podchodzi do całej sytuacji, uważając, że sezon żużlowy mimo wszystko ruszy, a on sam będzie prezentować się jak najlepiej. Wybiegając w przyszłość liczy także w to, iż los zwróci mu to co może mu teraz zabrać, dzięki czemu jeszcze sporo osiągnie w żużlu.
- Jak sobie radzisz w obecnym czasie epidemii koronawirusa?
- Wykorzystuje czas, w którym się znaleźliśmy na rzeczy na które wcześniej go nie było, samorozwój itd. To czas na zatrzymanie się, analizę pewnych rzeczy, nie załamuje rak.
- Pewnie masz kontakt z innymi zawodnikami. Powiedz mi czy widzicie szanse na rozegranie ligi w tym sezonie?
- Ja osobiście jestem przekonany, że liga się odbędzie, pytanie tylko w jakim terminie.
- Któraś z osób żużla stwierdziła, że wam zawodnikom wystarczy zaledwie 10 dni na przygotowania po ogłoszeniu, że epidemia dobiegła końca. Faktycznie jest szansa na tak krótkie przygotowanie do startu ligi?
- Ciężko powiedzieć, obawiam się, ze przy takim deficycie czasu może być problem z dograniem swoich motocykli. O sprawy jeździeckie bym się nie martwił, w tym aspekcie wiele nie potrzebujemy.
- Jest dużo obostrzeń ze strony polskiego rządu. Powiedz mi jak utrzymujesz formę fizyczną wypracowaną w zimie?
- Głównie biegam i dbam o swoją wydolność, która w naszej dyscyplinie jest bardzo ważna, staram się organizować swoje treningi tak, aby nie wypaść z rytmu.
- Masz żal do Piotra Pawlickiego za to że umieszczał filmiki z jazd na własnym torze z początku pandemii? Według pewnych dziennikarzy środowisko żużlowe strasznie miało mu to za złe?
- Ani trochę. Nie wiem czym ta złość była napędzana, być może zazdrością.
- To będzie dla Ciebie ostatni sezon jako junior?
- Tak.
- W przypadku gdyby sezon w tym roku nie doszedł do skutku to w jaki sposób zrekompensować go zawodnikom, którzy mają ostatni sezon w gronie juniorów?
- Za szybko, aby o tym mówić. Musimy poczekać na to jak zostanie ułożony kalendarz, czy jakiś zawodów będzie trzeba zrezygnować, a jak tak to w jakim stopniu. Na pewno będzie to analizowane przez odpowiednich ludzi.
- Ze względu na to, że sezon zapowiada się na niezwykle krótki nie masz obawa, iż nie będziesz miał okazji pokazania swojej całej wartości oraz coś Cię ominie w kategorii juniorów?
- Oczywiście obawy są, każdy jakieś ma, ale na większość rzeczy nie mam wpływu. Moje zadanie to zaprezentować się jak najlepiej w okolicznościach, które nas zastaną.
- Jeszcze muszę nawiązać do ostatniego sezonu w gronie juniorów. Czy jest czego żałujesz, co zrobiłeś lub też czego nie zrobiłeś podczas swojej kariery żużlowej?
- Na pewno żałuję dwóch sezonów, które można uznać za stracone. Ale podchodzę do tego w ten sposób, że być może musiało się to tak u mnie ułożyć, abym mógł poznać pewnych ludzi, nauczyć się sporo na błędach i wrócić mocniejszy. Patrzę jednak w przyszłość i mam nadzieję, że osiągnę w żużlu jeszcze sporo.
- Czy przejście do zielonogórskiego klubu w zeszłym sezonie był dla Ciebie krokiem do przodu w karierze?
- Zdecydowanie tak, rozwój jest widoczny i wszystko poszło w dobra stronę, pojawiły się pierwsze konkretne sukcesy w postaci dwóch złotych medali Mistrzostw Polski. Nie żałuję tej decyzji.
- Masz w zespole kilku kolegów niezwykle doświadczonych, z dużymi sukcesami. Od którego z nich można się nauczyć najwięcej oraz czy chętnie służą pomocą?
- Od każdego czegoś po trochu. Mamy w zespole naprawdę świetnych zawodników, którzy służą pomocą i można śmiało zadawać im pytania.
- Czy trener, Piotr Żyto przypisał wam jakieś treningi?
- Każdy zimą przygotowuje się na swój sprawdzony sposób, trener nie narzuca nam trybu przygotowań. Każdy z nas zna swoje ciała i wie czego mu potrzeba. Podobnie jest teraz.
- Jeśli można zapytać. Jak to wygląda od strony finansowej? Jeżdżąc nie zarabiacie a na sprzęt przed sezonem musieliście wydać swoje pieniądze?
- To trudny temat. Dostajemy pieniądze na przygotowanie do sezonu. Mamy również swoich indywidualnych sponsorów, którzy także przeżywają ciężkie chwile. To czy ktoś musi brać pieniądze z kupki zależy od wielu rzeczy, przede wszystkim od tego w jakim stopniu ma zrealizowane płatności za przygotowanie do sezonu, u każdego to wygląda inaczej.
- Przeanalizowałem sobie wszystkich polskich juniorów i wychodzi mi, że mógłbyś plasować się obecnie w top-5 polskich juniorów. Tym samym chciałbym Cię zapytać czy przed sezonem w twoich indywidualnych celach na ten sezon nie znalazła się kwalifikacja do finałów IMŚJ?
- Byłoby to spełnienie marzeń, myślę że wszystko jest w zasięgu. Nie zakładam sobie jednak celów wynikowych. Działam zadaniowo, jestem zdania, że jeśli będę dawał z siebie wszystko, to tylko w ten sposób mogę osiągnąć szczyt możliwości. Zobaczymy co da się zrobić.
- Norbert, serdecznie dziękuję za rozmowę, życząc Ci przede wszystkim zdrowia i abyś miał w tym roku możliwość zrealizować swoje sportowe cele, marzenia.
- Dziękuję również. Przy okazji dziękuję także moim sponsorom za wsparcie finansowe, rodzinie, która wspiera mnie duchowo oraz teamowi za zaangażowanie.