Poza torem niezwykle spokojny i cichy, lecz gdy tylko założy kask i wyjedzie na tor pokazuje swoje drugie oblicze. Kamil Brzozowski, bo o nim mowa, w ubiegłym sezonie czołowy zawodnik 2 ligi, który walnie przyczynił się do awansu Polonii Bydgoszcz, będąc jej liderem.
Z popularnym Brzózką porozmawialiśmy sobie o całym tym dziwnym sezonie jaki nas zastał, a także wspomnieliśmy o latach z początku kariery.
- Jak spędzasz ten trudny czas pandemii koronawirusa? Jak sobie radzisz aby być cały czas w formie na wypadek rozpoczęcia się sezonu?
- Staram sobie radzić jak każdy inny obywatel, bo nie tylko dla nas to jest ciężka sytuacja. Tyle ile mogę to trenuje w domu. Ogólnie to fizycznie dużo się nie traci, ale z kondycją psychiczną może być różnie. Nastawiasz się na sezon, a tu nagle jest przesunięty i najgorsze ze nie wiesz na kiedy.
- W którą wersję wierzysz bardziej? W tą, że w tym roku liga nie zostanie w ogóle rozegrana, czy może w tą, że późno, ale wystartuje?
- Wierze, że liga wystartuje, może z dużym opóźnieniem ale jednak wystartuje.
- Pozwolę sobie zapytać o kwestie finansowe. Jaka jest Twoja sytuacja, kiedy to przed samym początkiem sezonu, do którego zapewne przygotowałeś się poważnie od strony sprzętowej, dostaje się nakaz siedzenia w domu, a tym samym utraty pracy, zarobku?
- Jest to ciężka sytuacja kiedy zainwestowało się mnóstwo pieniędzy, a teraz to wszystko stoi w warsztacie i czeka. Od kwietnia sytuacja stanie się już na prawdę trudna, bo wiadomo, że liga nie ruszyła o czasie. Gdyby wszystko wystartowało normalnie wyglądało by to tak, że w marcu ponieślibyśmy starty, a w kolejnym miesiącu zaczęlibyśmy już zarabiać.
- Czy czołowy zawodnik 2 ligi jest w stanie utrzymać się przez dłuższy okres bez startów ? Co z Twoimi mechanikami?
- Staram się ograniczać wydatki. Z mechanikiem też jestem dogadany i wszystko jest w porządku. Mamy fajny team: ja, Karol, Dawid i Kojak. Zawsze jak jest jakiś problem to rozwiązujemy go wspólnie jak przystało na prawdziwy zespół.
- Ten sezon będzie drugim w barwach bydgoskiej Polonii. Jak czujesz się w klubie z Bydgoszczy?
- Bardzo się cieszę, że trafiłem do Bydgoszczy. Szybko się zaaklimatyzowałem, poznałem wspaniałych ludzi i jestem niezwykle zadowolony. Po sezonie od razu wiedziałem, że nigdzie się nie wybieram.
- Ubiegły sezon, to niemal doskonałe występy na drugoligowych torach w Twoim wykonaniu. Cóż takiego się stało, że było tak dobrze?
- Ciężko określić co się wydarzyło ponieważ za dużo nie zmieniałem w przygotowaniach. Jedynie to, że przestałem się nastawiać, iż coś muszę. Teraz chcę czerpać jak najwięcej radości z jazdy.
- O co w tym roku będzie walczyła Polonia Bydgoszcz?
- Plan jest taki, że jedziemy o spokojne utrzymanie się w 1 lidze, a jeżeli ugramy coś więcej to będzie super. Mamy ciekawy skład i mogę tylko obiecać, iż będziemy walczyć w każdym z meczów.
- Mecze bez kibiców. Jakie jest zdanie na ten temat?
- Wiadomo, że lepiej się jeździ przy kibicach, bo każdy sport jest właśnie dla nich, ale mamy taką, a nie inna sytuację. Patrząc jednak z innej strony chyba wszyscy woleliby zobaczyć mecze swojej drużyny choćby w tv niż w ogóle nic.
- Niemal od początku swojej seniorskiej kariery kursujesz pomiędzy Gorzowem, gdzie mieszkasz, a klubami, których barw bronisz. Nie masz czasami dość tych ciągłych podróży?
- Przez te wszystkie lata przyzwyczaiłem się do podróży autem. A na pocieszenie do Bydgoszczy mam blisko bo jedyne 200 kilometrów.
- Zapewne masz kilka żużlowych marzeń. Czy jednym z nich nie jest powrót do macierzystej Stali Gorzów?
- Marzenie mam jeszcze jedno, żeby być w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski.
- A pamiętasz może, kto z gorzowskiej z gorzowskiej szkółki, kiedy ty jeszcze do niej należałeś, teraz jeszcze czynnie uprawia żużel?
- Było nas dużo, ale obecnie z naszej paczki jeździ jeszcze Zbyszek Suchecki.
- Może przed emeryturą założysz na sezon plastron Stali Gorzów?
- Jedynie tylko Bóg może wiedzieć co się wydarzy w przyszłości. Jak skończę jeździć chciałbym zostać przy żużlu. Zrobiłem już krok w tym kierunku, bo ukończyłem kurs instruktora żużlowego.
- A którego z trenerów cenisz najbardziej?
- Generalni cenie wszystkich, z jakimi przez ten cały czas pracowałem, ale muszę wyróżnić trenera Mariusza Staszewskiego, gdyż on poświęcił mi wiele czasu na poprawę startów.
- Zostając jeszcze w temacie trenerskim. Wiem że jedno nie wyklucza drugiego, ale bardziej pociąga Cię szkolenie młodzieży czy jednak prowadzenie pierwszego zespołu?
- Chyba bardziej wolałbym szkolić młodzież. To musi być wielka satysfakcja prowadzić zawodnika od samego początku. Widzę to po synku mojej siostry. Alan ma 4 lata i już pomału śmiga sobie na małej crossówce.
- Kamil bardzo dziękuję Tobie za rozmowę. Życzę Ci przede wszystkim zdrowia oraz tego aby ten sezon w końcy sie rozpoczął.
- Również dziękuję. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować sponsorom za wsparcie na ten sezon. Dziękuję firmom: Płomyk, Bio oil, Kris-Luft,Promet Cargo,Zooleszcz, DPV, Raf-Pak, Optyline, Security prenium, CX80 oraz managerowi Dawidowi Kownackiemu. Pozdrawiam również wszystkich kibiców i mam nadzieje ze nie długo się zobaczymy.