Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Portfel Kibica
 30.04.2020 23:06
Cykl felietonów ALL FOUR RIDERS RESTART made by M.Lew.

Wszystko wskazuje na to, że sezon żużlowy w roku 2020 będzie spędzony przed ekranem telewizora. Niejako naszą narodową tradycją stało się, że potrafimy znaleźć „złote środki”, które mają pomóc przejść ten trudny, zbliżający się okres. Jednym z nich miałoby być chociażby wprowadzenie transmisji w formule pay – per – view. Tylko czy to jest dobry pomysł? Z takiej praktyki od kilku, jak nie więcej lat korzysta inna platforma przy okazji tych ,ich zdaniem najbardziej luksusowych transmisji.

 

Decydując się na pakiety telewizji kablowej czy satelitarnej bierzemy pod uwagę ofertę programową jaką ma do zaoferowania dana stacja. System pay – per – view jest obejściem tego procesu i metodą na dodatkowy zarobek.

 

Można oczywiście uważać, że dodatkowy koszt kilku, czy kilkunastu złotych dla kogoś kto zawiesił „talerz” nie powinien być majątkiem. Jednak czy nie jest to pewnego rodzaju rolowaniem Klienta? To podobnie jak wizyty prywatne i w ramach NFZ. Pobierane składki na fundusz zdrowia mają zagwarantować możliwość skorzystania z usług leczniczych w tym momencie, gdy będziemy tego potrzebować. W praktyce wygląda to czasami inaczej. Odległe terminy lub ich kolidowanie sprawia, że jedynym ratunkiem stają się wizyty płatne. W ten oto sposób płacimy dwa razy za ten sam produkt. Podobnie byłoby z systemem pay – per – view.

 

Weźmy teraz pod uwagę obecną sytuację gospodarczą. Wiele rodzin nie wie co będzie dalej. Zwolnienia są, dzieją się na naszych oczach. Ile osób nie mając dochodu, a które zakupiły "talerz" z myślą o żużlu w czasach kiedy jeszcze epidemii nie było, będzie skłonnych dopłacać kolejne złotówki dla spotkania żużlowego? To jest pytanie, które należy postawić zwolennikom dodatkowego płacenia za produkt telewizyjny. Byłbym nawet skłonny zaryzykować stwierdzeniem, że z powodu zmienionych warunków umowy grono osób zrezygnowałoby z tego prestiżu posiadania dekodera. Efekt mógłby być zgoła odmienny od zamierzonego.

 

Jasne. Myślimy o tym jak możemy pomóc przetrwać w tym trudnym czasie dyscyplinie żużlowej. Nie tylko kluby, zawodnicy ale także kibice tworzą ten sport. W tym czasie, kiedy kibiców przynajmniej teraz nie zobaczymy na stadionach widać jak duży jest ich wkład w budżet klubu. Karnety stanowią spory zastrzyk gotówki, z których jeżeli kibice zrezygnują mogą postawić klub w bardzo niewygodnej dla nich sytuacji. Część kibiców nawoływała wręcz aby nie rezygnować z karnetów, dając tym samym wyraz miłości do klubu. Tych natomiast, którzy by tego głosu nie posłuchali określali mianem egoistów, którzy są z klubem tylko na dobre chwile. Otóż każdy kibic, który zakupił karnet zrobił to po przeanalizowaniu swojej sytuacji budżetowej. Zrobił to w czasie, kiedy nie było zapaści gospodarczej. Każdy kibic ma swoją małą firmę – rodzinę. O nią troszczy się w pierwszej kolejności. Tak jak sponsorzy klubu. Oni teraz walczą o to by przetrwać na rynku. Plany marketingowe, sponsoringu schodzą na drugi plan. Jeżeli kibic uznał, że w tej chwili te pieniądze są bardziej potrzebne rodzinie to jest to przejaw wysokiej odpowiedzialności a przede wszystkim dojrzałości do roli jaką w rodzinie pełni. Czy to jest egoizm? Jeżeli Ciebie stać to zostaw pieniądze. Ale decyduj za siebie. Nie oceniaj innych tylko dlatego, że postąpił wbrew Twojej myśli światopoglądowej. Każdy z osobna decyduje o tym, kiedy, ile i za co płaci.

 

Odwróćmy jeszcze sytuację. Z klubem mamy być na dobre i złe? A czy klub jest z kibicem w potrzebie na te złe chwile? Tańsze bilety, gdy wszystko wokoło drożeje? Ceny produktów gastronomicznych zbliżone chociaż do tych rynkowych? Rozumiem, że klub nastawiony jest na zarobek. Nie można jednak mylić biznesu z miłością. Często platoniczną …

Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 3
Michał Lewandowski (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (2)
5 lat temu
Konto usunięte
"ostatecznie nie jesteśmy żużlowcami, którzy jeżdżą dla swoich drużyn, a biznesmenami, którzy prowadzą swoje biznesy, tak powinno się na to patrzeć – dodał"
No to Tajski przywalił z grubej rury...
A jak mówi Dziadek Wraith podwójnie chmielone jest lepsze niż ppv :)))
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Myślę że telewizje które zdecydują się na payperview z Ekstraligi doskonale wiedzą że kibic żużlowy to specyficzny klient oddany swojemu klubowi na dobre i złe. Czasy są ciężkie ale miłość od pokoleń do żużla jest silniejsza. Zapłacą. Pozdrawiam.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com