W Danii wolno już trenować, a w Polsce na razie nie. Żałujesz, że zdecydowałeś się na przeprowadzkę?
Ciężko powiedzieć, czy żałuję - mieszkam w Polsce i tak po prostu jest. Fajnie byłoby wrócić do jazdy, ale z drugiej strony jeśli i tak nie ma spotkań, to jakoś też nie widzę w tym większego sensu. Dla zawodników każdy trening to też koszty. Nie potrzeba mi, prawdę mówiąc, wielu okrążeń, żeby być gotowym do normalnej jazdy. Póki co siedzę i czekam na następne kroki i decyzje, które zostaną podjęte. Powiem jednak szczerze, że jeśli sytuacja z żużlem w Polsce się nie zmieni, to myślę o powrocie do Danii. Jeśli będę miał szczęście, to może uda mi się znaleźć jakąś pracę. Pewnie będę tego potrzebował, żeby przetrwać ten trudny okres, który teraz mamy.
Do treningów powoli w Polsce wracać będą piłkarze. Myślisz, że w żużlu będzie podobnie?
Trudne pytanie - u was te wszystkie ograniczenia są dosyć surowe, ale mam nadzieję, że to wszystko zacznie się powoli normować.
Obawiasz się tego, że sezon w niższych ligach może nie wystartować?
Tak, nawet bardzo. W polskiej 2 lidze nie wiem, czy działacze będą chcieli jeździć bez kibiców. Wydaje mi się, że może to być dla nich przeszkoda nie do przejścia, bo przychody z biletów są bardzo ważne. Nie wiem też, czy będą renegocjacje umów, bo w sumie w 2 lidze tak czy siak nie zarabia się wiele.
Jesteś już w pełni przygotowany do sezonu czy potrzebujesz treningów?
Jestem całkowicie gotowy. Forma fizyczna jest bez zarzutu, bo dobrze wykorzystałem czas w zimie. W Polsce też wszystko mam dobrze zorganizowane po przeprowadzce.
Jak ogólnie czujesz się w Polsce?
Wszystko poszło naprawdę szybko i dobrze. Oczywiście tęsknię za rodziną i przyjaciółmi w Danii, ale w tej sytuacji i tak za bardzo nie mógłbym ich odwiedzać. Cały czas uczę się również języka polskiego i idzie mi coraz lepiej. Doskonalę się także w gotowaniu w tym czasie.