Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Józef Dworakowski: Obaj są naszymi pracownikami lecz bez świadczenia usług finansowych
 08.05.2020 20:54
Józef Dworakowski zdementował informacje jakoby Emil Sajfutdinow nie podpisał aneksu do umowy na start w sezonie 2020 z Fogo Unią Leszno.

Jak się okazuje obaj zawodnicy tj. Piotr Pawlicki oraz Emil Sajfutdinow zdecydowali się parafować tzw. kontrakty warszawskie i obecnie nie są zainteresowani na starty 

- Obaj maja podpisane z nami kontrakty ale na dzień dzisiejszy jesteśmy na sto procent niedomówieni co do warunków finansowych. Są naszymi pracownikami lecz bez świadczenia usług finansowych z naszej strony. Bez naszej zgody nigdzie nie mogą jeździć w polskiej lidze. Kontrakty zostały bardzo mocno odchudzone. Powiedziałbym, że wyszliśmy z propozycją około trzydziestu procent niższą, a dla niektórych nawet jeszcze więcej. Tylko dlatego, że nam się nie zepnie budżet w tym roku  - powiedział Józef Dworakowski.

Redakcja (za: elka.tv)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (158)
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
https://www.youtube.com/watch?v=8BJJBijqESE&t=4606s

warto zobacyc
czemu tvp nie pokazuje wielu dyscyplin
ciekawy program
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
https://www.youtube.com/watch?v=8BJJBijqESE&t=4606s

warto zobacyc
czemu tvp nie pokazuje wielu dyscyplin
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
on nie. jego baba juz tak
Oj tak już się nasłyszałem o żonie Walaska, kiedy w Polonii jeździł ona pierwsza szła pieniądze do prezesa
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
on nie. jego baba juz tak
haha jak każda modliszka
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Radosław Strzelczyk, prezes Arged Malesa TŻ Ostrovia, w programie MagazynBezHamulcow mówił, ile pieniędzy brakuje klubowi, by móc wystartować w tym sezonie. – Policzyliśmy, że potrzeba nam jeszcze 700 tysięcy złotych – mówił Strzelczyk. – Mamy kilka pomysłów i dwa miesiące, żeby te pieniądze zdobyć. Rozmowy ze sponsorami nabrały tempa, bo oni wiedzą, że pojedziemy. Pytają też jednak, co możemy dać w zamian. Dlatego rozmawiamy z telewizją o tym, by na sektorach, gdzie i tak będzie kibiców, mogły się pojawić jakieś banery i sektorówki, które zostaną pokazane w trakcie transmisji. Dla sponsorów byłaby to fajna sprawa, a dla nas środki, żeby jechać i przeżyć.

Szef klubu z Ostrowa przyznał, że dla startu w lidze jest gotowy na wiele. Myślał nawet o kredycie. – Aczkolwiek w przypadku klubu sportowego ciężko o możliwość zaciągnięcia pożyczki. Banki traktują kluby inaczej niż firmy. Na razie szukamy innych rozwiązań, by dopiąć budżet. Za półtora tygodnia ruszamy z fajnym projektem dla kibiców i sponsorów. To będzie nowość, ale na razie nic więcej nie mogę powiedzieć. Liczę oczywiście, że to się przyjmie.

Dobra wiadomość jest taka, że Ostrovia dogadała się już zawodnikami. – Spotkaliśmy się z nimi w szerokim gronie, przy wspólnym stole. Przekazaliśmy nasze wyliczenia, oni swoje. Doszliśmy szybko do porozumienia, bo wszyscy chcą jechać. Myślę, że nasze podejście zrobiło swoje. Wyłożyliśmy kawę na ławę. Powiedzieliśmy, jakie mamy przychody, jakie są koszty. Dodaliśmy, że to się oczywiście może zmienić na lepsze, ale na ten moment więcej nie możemy dać.

– Zawodnicy powiedzieli, że chcą przejechać ten rok dla dobra żużla. Nawet, jakby nie mieli zarobić złotówki. Starsi zawodnicy, jak Grzesiu Walasek, myślą takimi kategoriami, że jak teraz nie wyjadą, to za rok może im się już nie chcieć wracać do żużla. Mają swoje interesy, więc taki dłuższy rozbrat mógłby sprawić, że odeszliby od żużla i skupili się na tym. Dla młodszych przerwa byłaby mniejszym problemem. Zasadniczo jednak nikt nie chce przerwy, więc dogadaliśmy się w 15 minut – podkreśla Strzelczyk.
700 tys oj to sporo. Ciezko w dobie swirusa.
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
Walasek nie patrzy na pieniądze XD
Już to widzę :)
on nie. jego baba juz tak
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Radosław Strzelczyk, prezes Arged Malesa TŻ Ostrovia, w programie MagazynBezHamulcow mówił, ile pieniędzy brakuje klubowi, by móc wystartować w tym sezonie. – Policzyliśmy, że potrzeba nam jeszcze 700 tysięcy złotych – mówił Strzelczyk. – Mamy kilka pomysłów i dwa miesiące, żeby te pieniądze zdobyć. Rozmowy ze sponsorami nabrały tempa, bo oni wiedzą, że pojedziemy. Pytają też jednak, co możemy dać w zamian. Dlatego rozmawiamy z telewizją o tym, by na sektorach, gdzie i tak będzie kibiców, mogły się pojawić jakieś banery i sektorówki, które zostaną pokazane w trakcie transmisji. Dla sponsorów byłaby to fajna sprawa, a dla nas środki, żeby jechać i przeżyć.

Szef klubu z Ostrowa przyznał, że dla startu w lidze jest gotowy na wiele. Myślał nawet o kredycie. – Aczkolwiek w przypadku klubu sportowego ciężko o możliwość zaciągnięcia pożyczki. Banki traktują kluby inaczej niż firmy. Na razie szukamy innych rozwiązań, by dopiąć budżet. Za półtora tygodnia ruszamy z fajnym projektem dla kibiców i sponsorów. To będzie nowość, ale na razie nic więcej nie mogę powiedzieć. Liczę oczywiście, że to się przyjmie.

Dobra wiadomość jest taka, że Ostrovia dogadała się już zawodnikami. – Spotkaliśmy się z nimi w szerokim gronie, przy wspólnym stole. Przekazaliśmy nasze wyliczenia, oni swoje. Doszliśmy szybko do porozumienia, bo wszyscy chcą jechać. Myślę, że nasze podejście zrobiło swoje. Wyłożyliśmy kawę na ławę. Powiedzieliśmy, jakie mamy przychody, jakie są koszty. Dodaliśmy, że to się oczywiście może zmienić na lepsze, ale na ten moment więcej nie możemy dać.

– Zawodnicy powiedzieli, że chcą przejechać ten rok dla dobra żużla. Nawet, jakby nie mieli zarobić złotówki. Starsi zawodnicy, jak Grzesiu Walasek, myślą takimi kategoriami, że jak teraz nie wyjadą, to za rok może im się już nie chcieć wracać do żużla. Mają swoje interesy, więc taki dłuższy rozbrat mógłby sprawić, że odeszliby od żużla i skupili się na tym. Dla młodszych przerwa byłaby mniejszym problemem. Zasadniczo jednak nikt nie chce przerwy, więc dogadaliśmy się w 15 minut – podkreśla Strzelczyk.
Walasek nie patrzy na pieniądze XD
Już to widzę :)
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
https://twitter.com/i/status/1259169469374529537
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
https://scontent-frt3-2.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/96375148_3017924154920495_3648424969622257664_n.jpg?_nc_cat=101&_nc_sid=110474&_nc_ohc=DIBA-2FmtqYAX-4JPlZ&_nc_ht=scontent-frt3-2.xx&oh=8635c07a8ba70ce9abc776a6b257c39d&oe=5EDC3125

elektryczny motocykl żużlowy
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Radosław Strzelczyk, prezes Arged Malesa TŻ Ostrovia, w programie MagazynBezHamulcow mówił, ile pieniędzy brakuje klubowi, by móc wystartować w tym sezonie. – Policzyliśmy, że potrzeba nam jeszcze 700 tysięcy złotych – mówił Strzelczyk. – Mamy kilka pomysłów i dwa miesiące, żeby te pieniądze zdobyć. Rozmowy ze sponsorami nabrały tempa, bo oni wiedzą, że pojedziemy. Pytają też jednak, co możemy dać w zamian. Dlatego rozmawiamy z telewizją o tym, by na sektorach, gdzie i tak będzie kibiców, mogły się pojawić jakieś banery i sektorówki, które zostaną pokazane w trakcie transmisji. Dla sponsorów byłaby to fajna sprawa, a dla nas środki, żeby jechać i przeżyć.

Szef klubu z Ostrowa przyznał, że dla startu w lidze jest gotowy na wiele. Myślał nawet o kredycie. – Aczkolwiek w przypadku klubu sportowego ciężko o możliwość zaciągnięcia pożyczki. Banki traktują kluby inaczej niż firmy. Na razie szukamy innych rozwiązań, by dopiąć budżet. Za półtora tygodnia ruszamy z fajnym projektem dla kibiców i sponsorów. To będzie nowość, ale na razie nic więcej nie mogę powiedzieć. Liczę oczywiście, że to się przyjmie.

Dobra wiadomość jest taka, że Ostrovia dogadała się już zawodnikami. – Spotkaliśmy się z nimi w szerokim gronie, przy wspólnym stole. Przekazaliśmy nasze wyliczenia, oni swoje. Doszliśmy szybko do porozumienia, bo wszyscy chcą jechać. Myślę, że nasze podejście zrobiło swoje. Wyłożyliśmy kawę na ławę. Powiedzieliśmy, jakie mamy przychody, jakie są koszty. Dodaliśmy, że to się oczywiście może zmienić na lepsze, ale na ten moment więcej nie możemy dać.

– Zawodnicy powiedzieli, że chcą przejechać ten rok dla dobra żużla. Nawet, jakby nie mieli zarobić złotówki. Starsi zawodnicy, jak Grzesiu Walasek, myślą takimi kategoriami, że jak teraz nie wyjadą, to za rok może im się już nie chcieć wracać do żużla. Mają swoje interesy, więc taki dłuższy rozbrat mógłby sprawić, że odeszliby od żużla i skupili się na tym. Dla młodszych przerwa byłaby mniejszym problemem. Zasadniczo jednak nikt nie chce przerwy, więc dogadaliśmy się w 15 minut – podkreśla Strzelczyk.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com