W tym roku, o ile turniej wystartuje za pierwsze miejsce, czyli zwycięstwo w rundzie będzie przyznawane 20 punktów. Za drugie – 18, za trzecie – 16 a za czwarte 14. Żużlowiec, który zakończy rywalizację w półfinałach zainkasuje 9 punktów. Dalej punktacja będzie stosownie mniejsza, adekwatna do zajętego miejsca. Matej Zagar nie ukrywa radości z tej „starej” nowinki: Jestem fanem tego nowego systemu. Jestem z tego powodu szczęśliwy. Myślę, że tak powinno być. Zwycięzca spotkania powinien otrzymać najwyższą nagrodę, czyli punkty. Uczciwość ma sens.
Żużlowiec odniósł się do poprzednich lat, kiedy do klasyfikacji generalnej dopisywano tyle punktów ile zawodnik uzbierał w całej rundzie. To, jak było w zeszłym roku, było mylące. Pod koniec turnieju można było zobaczyć, że zawodnik wygrywający zawody może mieć mniej punktów niż inni. To dobra zmiana w systemie.
Zmiana, którą władze BSI wprowadziło ma, zdaniem Zagara faworyzować osoby, które awansowany do fazy finałowej. W tym systemie chodzi o półfinały i finał. Możesz być idealny w pierwszej części spotkania - 20 biegów. W takim razie, jeśli coś pójdzie nie tak, nie masz nic. W starym systemie nadal miałbyś 15 punktów. Ale teraz ważniejsze jest to, co robisz w półfinale. Myślę, że to dobrze.