Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Dobry produkt reklamy nie potrzebuje
 27.07.2020 18:43
Cykl felietonów ALL FOUR RIDERS RESTART made by M.Lew.

Dobry produkt sprzeda się sam. Z taką prawdą nie sposób polemizować. Wszelkiego typu reklamy potrzebne są tylko wówczas, gdy to o wątpliwej jakości towaru należy przekonać potencjalnego kupca. Wystarczy raz ulec machinie reklamowej i się zawieźć aby wyrobić sobie opinię, która będzie ciążyła przez dłuższy czas. Powtarzane w kółko jak mantra hasło: „PGE Ekstraliga: Najlepsza Liga Świata” przypomina inną zasadę: Kłamstwo powtarzane wielokroć staje się prawdą. Tylko, że taki stan rzeczy trwa do czasu. Zazwyczaj jest to wydarzenie, które otwiera nam oczy i uświadamia, że do tej pory żyliśmy w zupełnie innym wymiarze.

 

Mecz GKM – Stal długo jeszcze będzie tkwił w pamięci kibiców, którzy tego niedzielnego popołudnia zdecydowali się na żywo śledzić przebieg wydarzeń. Obrazki, które wówczas zobaczyliśmy nie były wizytówką żużla. Obnażyły prawdę o tym sporcie. Wnioski wysuwają się same. A to tylko na podstawie wydarzeń z ostatniego tygodnia.

 

Wniosek 1: Regulamin jest zbyt obszerny.

Temat poruszany naprawdę przy okazji każdej wpadki. W Grudziądzu wiedzieliśmy festiwal błędów i pomyłek sędziego. Wykluczenie Iversena to jedno, ale to co się działo na drugim łuku przy okazji próby załatania dziury, która utworzyła się w trakcie spotkania przechodzi wszelkie próby racjonalnego podejścia do tematu. Jeden wielki chaos, nad którym próbowali zapanować przedstawiciele lokalnej drużyny. Wróć, nie zapanować a ugrać najwięcej jak się da. Przypomnijmy, że sędzia jest najważniejszą osobą na spotkaniu i to on bierze odpowiedzialność za podjęte decyzje. Czy do kogoś dzwonił po konsultacje? Nie mam pojęcia. Wiem natomiast, że widok sędziego rozmawiającego przez telefon na torze to obraz bezradności i bezsilności. Trzeba jednak stanąć też w obronie p. Substyka. Sędziowie poddawani są coraz większej presji. Przybywające nowe punkty w regulaminie dotyczące tego jak rozstrzygać sytuacje sporne sprawiają, że zanim podejmą decyzję wielokrotnie próbują wejść w głowę Szefa Sędziów odpowiadając sobie na pytanie: Co na moim miejscu zrobiłby p. Leszek Demski? Bo to właśnie ten Pan na końcu oceni ich pracę.

 

Wniosek 2: Kontrowersje.

Magazyn PGE Ekstraligi ma swoje stałe punkty programowe. Jedno z miejsc w ramówce zajmuje wystąpienie wspominanego Szefa Sędziów, który na wizji ocenia czy decyzje, zwłaszcza te które budzą wątpliwości były słuszne czy też nie. Jaki na celu ma ten punkt programu? W mojej ocenie służy tylko podniesieniu zainteresowania magazynem, gdyż z wielkim prawdopodobieństwem będą się kłócić na wizji a to wiadomo, że zawsze podnosi słupki oglądalności. Co do samego wystąpienia. Widzę tu pewną analogię pomiędzy przeprowadzanymi analizami a … pisemnym egzaminem maturalnym z języka polskiego. Przez całą przygodę najpierw ze szkołą podstawową, potem gimnazjalną i licealną wpajano nam, że liczy się umiejętność nieszablonowego myślenia, twórczego. Przychodzi w końcu egzamin dojrzałości a tam zadanne do napisania wypracowanie. Wówczas ilość zdobytych punktów jest uzależniana od tego, na ile maturzysta wstrzelił się w klucz, czyli na ile jego myślenie jest zbliżone do myślenia osoby oceniającej pracę. Ot, taki paradoks ale jak widać mający dużo wspólnego z dzisiejszą sytuacją. Każdy inaczej podchodzi do temat i interpretuje sytuacje zgodną z duchem meczu. Są zwolennicy wykluczenia Thomsena ale i przeciwnicy. Podziały będą i mówienie, że sędzia popełnił błąd jest według mnie sporym nadużyciem. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że błąd jest ewidentny jak ta z wykluczeniem Iversena. Jak jednak wspomniałem wcześniej dochodzą do tego emocje. Za dużą presję zaczęto wywierać na sędziach. A w konsekwencji coraz łatwiej o najmniejszy błąd. Wystąpienia Demskiego, który w tv ocenia pracę sędziego w niczym tu nie pomagają a tylko jeszcze szkodzą.

 

Wniosek 3: Władze EŻ zabijają widowisko.

Żużel z lat 90. a teraźniejszy?  Krzysztof Cegielski miał rację mówiąc, że tych okresów nie ma co ze sobą porównywać. Inny sprzęt, inne przygotowane no i inne zasady w regulaminie. Żużel przestał być rozrywką. Obserwujemy powolny ale sukcesywny proces komercjalizacji produktu. Ten sport już nie bawi. Stają pod taśmą, jazda gęsiego i meta. Wszelkiego typu akcje pod bandą mają swój udział pod koniec serii, kiedy odsypie się tam nawierzchnia. Cóż jednak z tego, skoro za chwilę będzie równanie nawierzchni, i tam gdzie jeszcze przed chwilą można było się napędzić nie można zrobić już nic? Dwa biegi na odsypanie, znowu zaczyna „chodzić duża” i znów równanie. W ten oto sposób zabijane jest widowisko. Jeszcze rok temu w Częstochowie Sajfutdinow śmigał pod bandą aż miło. Jak wgląda dziś ściganie pod Jasną Górą? Zresztą nie tylko tam? Start, krawężnik, ewentualnie odejście ale tylko do połowy toru bo dalej to można już tylko się zakopać. Przygotowanie nawierzchni budzi wiele kontrowersji. Analizą tego właśnie powinni zająć się przedstawiciele najwyższych władz żużlowych w Polsce o ile dobro żużla leży im na sercu. Odjechać mecz dla odhaczenia? Żużel coraz bardziej jest obliczony na zysk a nam kibicom zostały wspomnienia dawnych lat i próba na siłę wykrzesania emocji z beznadziejnego widowiska.

 

Wniosek 4: Opakowanie produktu.

To nie jest żadne odkrycie, że człowiek kupuje oczami. Im lepiej zapakowany produkt, tym łatwiej po niego chwytamy. I tutaj coś mi się wydaje, że spotkam się ze sporą krytyką ze strony tv. Ale do rzeczy. Siadamy, włączamy i oglądamy. Co na pierwszy rzut oka? Osoby prowadzące studio. Jeden z Panów gada, gada, gada i gada. A jak już odda głos ekspertowi to po raptem wypowiedzianych przez gościa dwóch wyrazach, czyni wymowny znak przerwania wypowiedzi ze względu na czekający wywiad pod ścianką. Niestety coraz bardziej drażnią też komentatorzy. Mnie osobiście zwłaszcza ze stacji jedenastej, radiowiec który ma zamazaną granicę pomiędzy żartem a szyderą. Jak się uczepi defektu Pedersena to będzie temat wałkował i szydził z niego przypominając przy każdej niemalże sytuacji, mimo że od zdarzenia minęło już trochę czasu. Niedopuszczalne w profesjonalnym wykonywaniu obowiązków na wizji jest także pogwizdywanie czy „wydobywanie dźwięków” podczas gdy komentuje jego kolega z redakcji. To już nie tylko to, że takie zachowanie przeszkadza ale jest objawem brak szacunku do drugiej osoby. Oczywiście za chwilę spotkam się z kontratakiem, że ja piszę jak piszę i czytać się tego nie da z uwagi na niski poziom redaktorski. I mają rację. Z tym jednak zastrzeżeniem, że tego czytać oni nie muszą. Bo nie dzieje się tu żadna akcja żużlowa a tylko podsumowanie tego co było. Ja natomiast aby obejrzeć spotkanie w dobie pandemii jestem skazany na odbiór tv. A tym samym na popisy wspominanych panów bo do tej pory transmisji ze samą ścieżką dźwiękową ze stadionu nikt nie udostępnia. A szkoda.

 

Do tej listy można dopisać jeszcze szereg większych i mniejszych przewinień. Wszystko jednak można podsumować następująco: Żużel zmierza w bliżej nieznanym kierunku. To nie jest kolejne wyolbrzymianie problemu. Ten fakt dzieje się na naszych oczach. Powolny proces zabijania ducha sportu i walki. Zmiany regulaminowe czego symbolem są nowe tłumiki, żółte i czerwone kartki, czy wprowadzone od tego sezonu limitery nie wprowadzają żadnych wymiernych korzyści. Za to nadal pozostaje ten sam tor, nad którym trzeba pracować, a który mimo tylu lat nadal sprawia problemy w porządnym przygotowaniu do zawodów. Może tym tematem warto się zainterweniować? Lub może inaczej. Może czas zacząć cofać się wstecz do tego co było? Bo było kiedyś lepiej, prawda?

 

 

TAURON zaprasza na SEC. Oglądaj tylko w Eurosport

Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 6
Michał Lewandowski (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (2)
5 lat temu
Konto usunięte
Michał ..wakacje ????
Dawaj felietony :)
  Lubię
  Nie lubię
5 lat temu
Konto usunięte
tys prowda ...

1/ sztuczna egzaltacja prowadzących , którzy uważają że zmniejszenie odległości między zawodnikami o 2 m ale przy wyjściowej przerwie 15 m = "na pewno będzie go jeszcze kąsał" ;)))))

2/ KRÓL JEST NAGI !
mimo, że coraz więcej "żużlowych dzieci" krzyczy ten słynny slogan - środowisko działaczo-zawodniczo-sponsorskie profesjonalnie ZAMILCZA RZECZYWISTOŚĆ !

ważne że KASA im leci - a że ten "PROFESJONALNY" PRODUKT jest niestrawny - a to już im lata i powiewa ...

3/ na zarzynanie "walczących torów" jest położona laga - więc albo dyrektory torów to kompletne durnie albo to działający z premedytacją wyrachowani gracze grający na wygraną każdym sposobem tylko nie jakością jazdy na dystansie swoich zawodników

4/ wieszczę niezbyt odległy koniec tego sportu - bo nikt jaj nie ma żeby walnąć pięścią w stół i przynajmniej burzę mózgów zorganizować ...

"spasione koty" nie mają w tym interesu - oby państwowi sponsorzy ligi i klubów odcięli ich wreszcie od darmowego mleczka ... co ja , łiskasa czy raczej łyskacza ...

wtedy MOŻE zaczną działać - w końcu dobrze żyć są przyzwyczajeni podobnie jak inna kasta w togach ...
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com