PGG ROW Rybnik – MrGarden GKM Grudziądz
W terminarzu rybnickiej drużyny w końcu pojawia się mecz, który nie musi mieć jednostronnego przebiegu. Ekipa dowodzona przez Krzysztofa Mrozka i Lecha Kędziorę tylko raz w tym sezonie usłyszała od swoich kibiców gromkie „Dziękujemy!”, pokonując niefrasobliwą Stal Gorzów. Postawili się także Włókniarzowi, ulegając 8 punktami. Pozostałe spotkania to jednak ciągłe zbieranie batów. Prócz Roberta Lamberta próżno szukać tam zawodników, którzy mogą pociągnąć wynik. Pogubiony jest wciąż Kacper Woryna. Widać po nim, że nie zapomniał jak się jeździ, ale ewidentnie nie może dogadać się ze sprzętem. Ostatnio miewał przebłyski, choćby w silnie obsadzonym SEC-u, czy wspomnianym już meczu z Eltrox Włókniarzem Częstochowa, ale wciąć więcej jest biegów, o których ten ambitny zawodnik wolałby zapomnieć. W składzie często dochodzi do roszad. Tak wielu zawodników nie spełnia oczekiwać, że nie wiadomo komu dać odpocząć. A tak na poważnie, to brakuje tutaj Andrzeja Lebiediewa, który może nie ma zadatków na lidera, ale bez wątpienia, jak to mówią – swoje by dorzucił. Po kontrowersyjnej wypowiedzi i przymusowej banicji do łask powrócił Mateusz Szczepaniak i od razu zrobiło się ciekawiej. Nie widać tego może po zdobyczach punktowych, ale ten zawodnik nie odpuszcza i zostawia serce na torze. Filarem tej drużyny jest paradoksalnie „gość” z Torunia – Adrian Miedziński. Na pozycjach juniorskich nie jest kolorowo, ale tli się iskierka nadziei. Na uwagę zasługują atomowe starty Mateusza Tudzieża, ale nad jazdą na dystansie trzeba jeszcze popracować.
W Grudziądzu humory są nieco lepsze. Przed tygodniem GKM uratował remis w meczu z Włókniarzem. Oczywiście były realne szanse na zgarnięcie kompletu, jednak trzeba zaznaczyć, że to podopieczni Marka Cieślaka prowadzili przez większość spotkania. Wybornie punktowali Łaguta i Bjerre, skuteczny był również Nicki Pedersen. Nadal brakuje jednak drugiej linii. Przemysław Pawlicki został odstawiony już po pierwszym biegu i wiele wskazuje na to, że nie otrzyma swojej szansy w meczu z beniaminkiem. Głęboko zasmuca postawa Krzysztofa Buczkowskiego, który w tym sezonie nie może wskoczyć na właściwe tory. Zarząd klubu nie próżnował i zakontraktował jako „gościa” dobrego znajomego z Gdańska – Krystiana Pieszczka. Zawodnik Wybrzeża regularnie zdobywa dwucyfrówki na torach eWinner 1 Ligi i jest w stanie wnieść powiew świeżości do ekipy dowodzonej przez Roberta Kempińskiego.
W Rybniku skład się powoli krystalizuje. W pierwszej parze ujrzymy Kacpra Worynę i Mateusza Szczepaniaka. Pod nr 11 został awizowany Troy Batchelor, ale zastąpi go zapewne Miedziński, z którym pojedzie Łogaczow. Juniorzy zaprezentują się u boku Vaclava Milika. Sztab szkoleniowy GKM-u znów namieszał w parach. Drugą z nich utworzą Bjerre i Buczkowski, a Pedersenowi ma wtórować Pawlicki, jednak w jego miejsce należy się spodziewać Pieszczka. Z nr 5 na plastronie wystąpi Artiom Łaguta.
Zapowiada się arcyciekawy mecz. Grudziądz jedzie po 3 punkty, aby przedłużyć swoje nadzieje na pierwszą czwórkę, w którą, tak na marginesie, nikt już nie wierzy. Z drugiej strony mamy walczących o utrzymanie rybniczan, którzy raczej nie będą już mieli lepszej okazji do zapunktowania w tym sezonie. Na uwagę zasługuje fakt, że będzie to najpewniej ostatnie spotkanie z udziałem publiczności, ze względu na to, że Rybnik został ogłoszony przez Ministerstwo Zdrowia „czerwoną strefą”.
Awizowane składy:
PGG ROW Rybnik
9. Kacper Woryna
10. Mateusz Szczepaniak
11. Troy Batchelor
12. Siergiej Łogaczow
13. Vaclav Milik
14. Kamil Nowacki
15. Mateusz Tudzież
MrGarden GKM Grudziądz
1. Nicki Pedersen
2. Przemysław Pawlicki
3. Kenneth Bjerre
4. Krzysztof Buczkowski
5. Artiom Łaguta
6. Damian Lotarski
7. Marcin Turowski
Początek mecz: 7 sierpnia (piątek), godzina 18:00
Sędzia zawodów: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód
Wynik pierwszego meczu: 58:32 dla MrGarden GKM-u
Eltrox Włókniarz Częstochowa – RM Solar Falubaz Zielona Góra
Częstochowianie wybornie rozpoczęli sezon, ale im dalej w las, tym mają coraz więcej problemów. Nie trudno odnieść wrażenie, że forma liderów drużyny wyjechała na wakacje. O ile mogło się wydawać, że kiepska dyspozycja Leona Madsena w Rybniku to wypadek przy pracy, to jednak mecz w Grudziądzu pokazał, że coś się zacięło. Poniżej oczekiwań spisuje się Jason Doyle. Australijczyk po raz ostatni zanotował dwucyfrową zdobycz podczas 3. kolejki w wygranym meczu z Betard Spartą. Forma „Ryszarda Lwie Serce” jest utrapieniem bukmacherów. Norwegowi z polskim paszportem zdarza się być kompletnie bezbarwnym i zawodzić po całości, ale potrafi także prowadzić zespół do wygranej, jak uczynił to w Rybniku. Swoją robotę wykonują Fredrik Lindgren i Paweł Przedpełski. Ten drugi obniżył ostatnio loty, ale trzeba nadmienić, że nie sprzyjali mu ani sędziowie, ani koleiny. Największą dumą Lwów okazują się juniorzy. Gdyby nie świetna postawa Jakuba Miśkowiaka, to Włókniarz wyjechałby z Grudziądza jedynie z punktem bonusowym. Nienagannie spisuje się także Mateusz Świdnicki, który wygląda dobrze zarówno na starcie, jak i na trasie. Rzuca się w oczy, że wiele w sylwetce Mateusza jest zasługą Sławomira Drabika.
W Zielonej Górze do dzisiaj pamiętają 2. kolejkę i lanie, jakie właśnie podopieczni Marka Cieślaka spuścili Falubazowi. To już jednak przeszłość. Od tamtego momentu Piotr Protasiewicz i spółka dostarczają swoim kibiców samych powodów do radości. Remis osiągnięty na Stadionie Olimpijskim, czy niewielka porażka w Lesznie zweryfikowały zdania wielu krytyków i pokazały, że drużyna dowodzona przez Piotra Żyto zmierza pewnie w kierunku fazy play-off. Zielonogórzanie potwierdzili ostatnio dobrą formę, zdobywając srebrny medal w finale MPPK. Lepsza od Protasiewicza i Dudka okazała się tylko para Fogo Unii Leszno – Piotr Pawlicki i Dominik Kubera.
Sztab szkoleniowy ekipy z województwa lubuskiego nie przeprowadził rewolucji w składzie. Numerami startowymi zamienili się jedynie Michael Jepsen Jensen i Protasiewicz. W zestawieniu brakuje Damiana Pawliczaka, ale będzie on pełnił funkcję rezerwowego. Podobnie prezentuje się sytuacja po stronie częstochowskiej. W pierwszej parze zobaczymy Holtę i Doyla, ale w rolę prowadzącego wcieli się tym razem popularny „Rysiek”.
Wynik pierwszego spotkania jest mylący przy obecnej formie obu zespołów. Może się wydawać, że Włókniarz jest faworytem, jednak Falubaz przyjedzie na ul. Olsztyńską mocno podrażniony tym, co spotkało ich na początku sezonu. Aż prosi się o rewanż… W składzie gości nie ma chyba zawodnika, który nie lubiłby się ścigać na częstochowskim owalu. Przed Włókniarzem ciężki okres, gdyż po konfrontacji z zielonogórzanami czeka ich odrabianie zaległości. W poniedziałek odbędzie się powtórka meczu w Gorzowie, a w środę drużyna Marka Cieślaka podejmie Mistrzów Polski z Leszna. Oznacza to, że o punkty łatwo nie będzie. Włókniarz musi mądrze rozdysponować siły i dla własnego komfortu psychicznego pokonać Falubaz. W przeciwnym wypadku pod Jasną Górą zrobi się nerwowo.
Awizowane składy:
Eltrox Włókniarz Częstochowa
9. Rune Holta
10. Jason Doyle
11. Fredrik Lindgren
12. Paweł Przedpełski
13. Leon Madsen
14. Mateusz Świdnicki
15. Jakub Miśkowiak
RM Solar Falubaz Zielona Góra
1. Antonio Lindbaeck
2. Martin Vaculik
3. Michael Jepsen Jensen
4. Piotr Protasiewicz
5. Patryk Dudek
6. Norbert Krakowiak
7. Mateusz Tonder
Początek mecz: 7 sierpnia (piątek), godzina 20:30
Sędzia zawodów: Piotr Lis
Komisarz toru: Michał Wojaczek
Wynik pierwszego meczu: 59:31 dla Włókniarza Częstochowa