Russiter był zadowolony z przebudowy stadionu i z pracy jaką wykonano. Pośpiech aby zdążyć przed sezonem wpłynął jednak na pewne problemy, które zaczęły się pojawiać na torze. Sytuacja jednak została opanowana, także dzięki temu, że w tym sezonie nie ma zawodów. To, co chłopaki osiągnęli, przekształcając tor w tak krótkim czasie, było niesamowite. Ale tak jak zawsze w takich sytuacjach, było kilka problemów, które wymagały rozwiązania, a praca w tym roku poprawi to, co już mieliśmy. Wierzę, że plan jest taki, aby zimą zostawić tor w spokoju i myślę, że zawodnicy w przyszłym roku będą mieli idealną nawierzchnię - lub tak bliską doskonałej, jak to tylko możliwe – mówi Russiter.
Kierownik Swindon uważa ponadto, że odwołanie sezonu pozwoliło zobaczyć jak bardzo ludzie tęsknią za żużlem na Wyspach. Wystarczy spojrzeć na spotkania w Scunthorpe i King’s Lynn na poziomie lokalnym. Ludzie chcą wyjść i zobaczyć jakiś żużel. Powiedziano mi, że Scunthorpe zbliżył się do maksymalnej pojemności widzów na oba spotkania, a to po prostu pokazuje, jak bardzo kochasz ten sport, kiedy go nie masz.
Rossiter odniósł się też do cyklu Grand Prix, który w tym trudnym czasie w trochę okrojonej formule postanowił ruszyć. Wierzy też w Jasona Doyla, który miał podpisany kontrakt z Swindon. To tak dobrze mieć teraz Grand Prix i to daje nam wszystkim przedsmak na to czego nie możemy się doczekać. Osobiście lubię piątkowe / sobotnie rundy jeden po drugim. Nasz Jason Doyle walczył o prędkość, ale jest fantastycznym zawodnikiem i musi zachować wiarę, co na pewno będzie miało miejsce.