Sytuacja ligowa zielonogórskeigo klubu po przegranych derbach nieco się skomplikowała. Prezes zapewnia jednak, że panuje spokój i nie ma żadnych podstaw do podejmowania impulsywnych decyzji. W kwestiach sportowych ufam temu, co dostrzega i planuje sztab szkoleniowy. Przegraliśmy mecz derbowy, co pewnie wielu kibiców boli podwójnie, bo taki pojedynek to zawsze mentalna walka o przywództwo w regionie. Byliśmy tego dnia słabszą drużyną, zdarza się, ale to nie koniec świata. To nauka, mobilizacja, konieczność poukładania może pewnych kwestii sprzętowych, w czym absolutnie polegam na wiedzy i doświadczeniu zawodników oraz sztabu szkoleniowego. U nas nie ma rzucania papierami, jeśli coś nie powiedzie, u nas jest rzeczowa rozmowa i dokładna analiza sytuacji.
Od początku o sile zielonogórskiego klubu mieli stanowić zawodnicy, którzy podpisali kontrakty przed sezonem. Przepis o „gościu” miał być użyty w sytuacji, gdyby któryś ze zawodników złapał kontuzję lub ze względu na koronawirusa został odizolowany. Stało się inaczej. W ostatnim meczu ujrzeliśmy Wiktora Kułakowa mimo, że żąana z tych sytuacji się nie zdarzyła a klub dodatkowo poinformował jeszcze o kolejnym porozumieniu, tym z razem z Rohanem Thungatem.Nie zakładaliśmy, że będziemy nadmiernie korzystać z zapisu, który daje klubom możliwość zakontraktowania gościa. I nadal wierzymy w możliwości zawodników, którzy pierwotnie zawarli z klubem kontrakty. Sytuacja jest jednak dynamiczna, przed nami spotkania decydujące o awansie do fazy play – off. Uważam, że nagrodą za naszą wytrwałą pracę w rundzie zasadniczej, która przejawiała się wysokim miejscem w tabeli, będzie awans do finałowej czwórki. Czy wywalczymy go z udziałem Wiktora Kułakowa i Rohana Tungate'a, czy pierwotnym składem, będę równie szczęśliwy i dumny z naszej drużyny. Zawodnicy wiele razy udowodnili, że potrafią walczyć nawet, gdy sytuacja jest trudna. Nasza się trochę skomplikowała, ale nie jest beznadziejna. W niedzielę mecz z Fogo Unią Leszno, tydzień później spotkanie wyjazdowe w Lublinie. Liczymy na doping kibiców, który z pewnością będzie dla zawodników dodatkową motywacją - mówi Wojciech Domagała
Niedawno usłyszeliśmy, że pracujących dotychczas w zielonogórskiej szkółce Aleksander Janas nie przedłużył umowy. Czy to może świadczyć, że praca z młodzieżą będzie przebiegała w trochę innym rytmie?Naszym juniorom należą się wielkie brawa za postawę w PGE Ekstralidze i w zawodach młodzieżowych. Mam nadzieję, że uwieńczeniem ich ambicji będzie podium w finale MIMP, który odbędzie się 9 września na naszym torze. Damian, Mateusz i Norbert od początku pracowali przede wszystkim z trenerem Piotrem Żyto, który teraz razem z kierownikiem drużyny Tomaszem Walczakiem pokieruje zielonogórską szkółką żużlową. Ciągłość szkolenia i zajęcia z najmłodszymi adeptami żużla nie zostaną więc zakłócone po rezygnacji trenera Aleksandra Janasa, którego decyzję uszanowaliśmy i zaakceptowaliśmy - kończy prezes ZKŻ.