Ubiegły sezon po czterech dobrych latach w Starcie Gniezno nie był dla ciebie dobry. W Gdańsku nastąpi powrót do dobrych czasów?
Adrian Gała: Miniony sezon mi się nie ułożył, bo na początku sezonu wszystko układało się super, dobrze czułem się w Bydgoszczy, a wyniki pokazywały, że mogę być liderem drużyny. Niestety zdarzył się poważny wpadek i leczyłem dosyć długo uraz kręgosłupa. Trochę żałuję, że wróciłem za szybko. Lekarze też mówili, bym poczekał, a ja wróciłem po trzech tygodniach. Analizując to po czasie, był to duży błąd. W końcówce sezonu byłem wróciłem do ścigania i w ligach zagranicznych pokazałem, że stać mnie na normalne punktowanie. Teraz mogę w zimę przygotować się do nowego sezonu z nadziejami, by robić dla Wybrzeża punkty.
Struktura składu Polonii spowodowała, że po kontuzji musieli ściągnąć nowego zawodnika. Nie masz pretensji o to, że dołączył Daniel Jeleniewski?
Nie mam tu pretensji do Polonii, też czekali za mną jak leżałem w szpitalu, za co dziękuję. Później wypadli David Bellego i Grzegorz Zengota, Polonia musiała kogoś wziąć, by móc wystawić skład na zawody ligowe. Nie mam żadnych pretensji. Ja czułem ogromne bóle, ale mogę przygotowywać się do sezonu.
W poprzednich sezonach wiele razy wdałeś się we znaki kibicom Wybrzeża. Odkupisz to w czerwono-biało-niebieskich barwach?
Tak, doskonale to pamiętam. Kibice dopingują swojej drużynie jak najlepiej potrafią, a ci gdańscy są znani z tego, że stoją murem za swoją drużyną. Nie mam do nich żadnych pretensji, że mnie wyzywali. Ja też broniłem barw swoich klubów i robiłem sto procent dla swoich drużyn. Teraz jestem w Wybrzeżu Gdańsk i całe swoje serce oddam temu klubowi, by wynik był dobry. Wtedy też może kibice wybaczą mi poprzednie lata.
Co tak ciągnie gnieźnian do Gdańska? Ta lista powiększa się bardzo szybko.
Generalnie chyba nie ma zawodnika z Gniezna, który nie jeździłby w Wybrzeżu. Jak rozmawiam z chłopakami, to każdy dobrze wspomina Wybrzeże jako poukładany klub. Ja pozytywnie patrzę na tę zmianę i mam nadzieję, że nie będzie to roczna, a kilkuletnia współpraca.
W Wybrzeżu zastępujesz Krystiana Pieszczka, najlepszego wychowanka z ostatnich lat. Średnie mieliście podobne.
Na średnią w tym sezonie nie chciałbym patrzeć i w to się zagłębiać. Nie byłem w stu procentach gotowy do jazdy i ciężko było mi zrobić cokolwiek. Nie mogłem iść na głupi spacer czy potrenować na siłowni. Ja zawsze pracowałem mocno nad sobą, ciężko było mi podchodzić do zawodów bez treningów fizycznych. Krystian zrobił kupę roboty dla klubu i trzeba oddać mu szacunek. Ja nie chcę wchodzić w jego buty, tylko wykonywać swoją pracę jak najlepiej by działacze, kibice i sponsorzy byli zadowoleni.
Inne zespoły eWinner 1. Ligi odpaliły w okresie transferowym kilka "petard". Jak widzisz wasze szanse?
Nie ma co patrzeć na nazwiska. Na przykład Start Gniezno zawsze to udowadniał. Jak jeździłem w gnieźnieńskim klubie, to nie mieliśmy wielkich nazwisk, a zawsze byliśmy w czubie tabeli, bo był fajny klimat w parkingu, dogadywaliśmy się jako koledzy. Z Kubą Jamrogiem i Wiktorem Kułakowem znamy się bardzo dobrze, wierzę w to że współpraca w naszej drużynie będzie taka, jaka powinna być. Będziemy sobie pomagać, podpowiadać przełożenia. Sam nie mogę się doczekać sezonu, ale do marca trzeba wyczekać.
Wiadomo, że na gdańskim torze szczególnie ważne są starty. Czy da się do tego jakoś przygotować zimą, by doszlifować ten element?
Tak, mam dwie maszyny w pokoju do trenowania startów. Jedna, to cały motocykl, maszyna startowa i taśma, przy której mogę mierzyć czas reakcji. Wszystko jest podłączone przez komputer, mamy dźwięk motocykla, więc jak trenuję, to mają głośno w domu. Druga, to klikanie zapalających się lampek - fajna zabawa i pozytywny trening na refleks.
Jak przygotowujesz się sprzętowo do sezonu?
Co sezon składam od podstaw nowe motocykle i inwestuję mnóstwo pieniędzy w sprzęt. To kluczowe w dzisiejszych czasach. Mocno współpracuję z panem Ryszardem Kowalskim i wiem, że mogę liczyć na jego pomoc i wskazówki. Na kolejny sezon już poczyniłem inwestycje, wszystko stoi w warsztacie do złożenia i sprzętowo na pewno będę lepiej przygotowany.
W twoim teamie zajdą jakieś zmiany?
Tak, na pewno, bo dokooptowałem do mojego teamu nowego mechanika Maćka Pawłowskiego, który dużo czasu tu spędził i dużo mi pomoże. Zawsze miło wspominam jazdę na gdańskim torze, ale dodatkowe wskazówki są mile widziane.
Jakie plany na zimę?
Ciągle jestem w ruchu, ale główne przygotowania zaczynam w Gnieźnie od 1 grudnia. W międzyczasie wybieramy się na mały wypad z narzeczoną - wracam i skupiam się na pracy.
A gdzie jeszcze będziesz jeździł zagranicą?
Lubię dużo jeździć, a każde zawody są lepsze niż trening. Na ten moment podpisałem kontrakty w Szwecji i w Rosji. Dzięki jeździe zagranicą, ma się więcej informacji o silnikach. Można posprawdzać coś, by robić punkty dla drużyny. Dla mnie to duża nauka, bo każdy tor to inna geometria, warunki i nawierzchnia. To jedyna droga.