W tym sezonie ekstraligi każdy tor żużlowy musi posiadać system odwodnienia. Na stadionie Smoczyka prace przy jego budowie zakończyły się pod koniec lutego, tym samym spełniony został wymóg PGE Ekstraligi. Jednak roboty prowadzone przy użyciu ciężkiego sprzętu mocno zniszczyły nawierzchnię. - Tor przed naszym wyjazdem na obóz przygotowawczy do Hiszpanii wyglądał fatalnie, teraz jest już w bardzo dobrym stanie - mówił w poniedziałek na antenie Radia Elka Piotr Baron. - Jeszcze dwa dni pracy i możemy trenować - oszacował. Oczywiście decydujące znaczenie będzie miała pogoda.
Zawodnicy muszą się zapoznać się z „nowym” torem. - Po pracach przy odwodnieniu nastąpiło kilka zmian - przyznał Baron. - Zmieniła się nieco geometria toru, a także nawierzchnia, którą trzeba było uzupełnić ubytki po pracach ciężkim sprzętem. Nasi zawodnicy muszą mieć czas na zapoznanie się z nowym torem, zobaczymy, na ile będzie nam pasował.
Pierwszy trening planowany jest na weekend, ostateczna decyzja ma zapaść w środę. - Liczymy, że w piątek uda się nam spotkać. Ma przyjechać David Bellego, dużo czasu poświęcimy też juniorom, którzy mają jeszcze niewiele doświadczenia. Będą trenować technikę, by podczas zawodów skupić się na ściganiu, a nie utrzymaniu na motocyklu.
Piotr Baron poinformował też o planowanych sparingach. - Pierwszy ma być 26 marca w Gnieźnie, kolejnego dnia na Smoczyku, a 30 i 31 marca z drużyną z Zielonej Góry.
28 marca w Lesznie ma się pojawić komisja licencyjna, by odebrać tor. Dotychczasowa licencja obowiązuje końca marca.