Stelmet Falubaz ma na razie za sobą sześć treningów i dwa sparingi z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Trener Piotr Żyto jest jak na razie optymistyczne nastawiony do startu rozgrywek ligowych. – W tej chwili nie wyglądamy źle, a jest jeszcze trochę czasu – tłumaczy szkoleniowiec.
Zielonogórzanie mają już za sobą sporą dawkę jazdy, a w czwartek i piątek zespół zmierzy się z Fogo Unią Leszno. W niedzielę w Zielonej Górze odbędzie się natomiast trening z udziałem szwedzkich zawodników. Te trzy sprawdziany dadzą z pewnością odpowiedź na kolejne pytania, aczkolwiek pierwsze wnioski można wyciągnąć już teraz.
– Stal Gorzów to silny rywal. Jechali z nami w pełnym składzie, a my byliśmy bez Piotra Protasiewicza. Wypadliśmy naprawdę dobrze, bo wygrywaliśmy wyścigi. Na ten moment dużym plusem jest na pewno Krzysztof Buczkowski. Swoje jedzie także Max Fricke, aczkolwiek cały czas sprawdza sprzęt. Niektóre motocykle ma już odłożone, a inne nadal testuje – mówi nam Piotr Żyto.
Szkoleniowiec Falubazu wyjaśnia również, że w kratkę jedzie na razie Rohan Tungate. Dobrze wygląda za to Dawid Rempała. – W tej chwili jest najlepszym z naszych juniorów. Jedzie bardzo poprawnie. Świetnie radził sobie w Gorzowie, aczkolwiek po drodze pojawił się upadek, który wybił go trochę z rytmu. To jednak także duży plus – wyjaśnia trener.
Jeśli chodzi natomiast o zawodników U24, to w tej chwili za wcześnie na prognozy, kto znajdzie się w składzie na pierwszy mecz sezonu 2022. – Na razie nikt nie jest bliżej składu. Za szybko na takie wnioski, bo raz lepiej jedzie jeden, a innym razem drugi – przekonuje Żyto.
Kibiców Stelmetu Falubazu martwi natomiast sytuacja Piotra Protasiewicza, który w tej chwili nie bierze udziału w przygotowaniach do sezonu. – Piotr doznał urazu i musi się do końca wyleczyć. Nie ma jednak zagrożenia, że nie pojedzie w pierwszym meczu. Poprawa jego stanu zdrowia jest widoczna z dnia na dzień. Na razie zachowujemy spokój, niczego nie przyspieszamy, bo nie chcemy ryzykować – podsumowuje trener spadkowicza z PGE Ekstraligi.