Dominik Kubera nie ukrywał, że jest zadowolony ze swojej postawy jak i kolegów z drużyny. Zawodnik przyznał, że duża rolę odgrywała próba toru - Jestem bardzo zadowolony z pracy jaką wykonaliśmy. Kluczowa była dzisiaj próba toru, to był moment, którego nie przespaliśmy, a wykorzystaliśmy w 100%. Mikkel Michelsen i Mateusz Cierniak, którzy jeździli na próbie toru przekazali nam cenne wskazówki, a my przełożyliśmy to na dobrą jazdę. Od pierwszych biegów nie musieliśmy kombinować z ustawieniami motocykli, nie musieliśmy nic ulepszać.
Zawodnik Motoru Lublin nie pamięta kiedy ostatni raz w Lesznie było tak twardo. Wychowanek Fogo Unii przyznał, że uczył się jazdy na zupełnie inaczej przygotowanej nawierzchni - Nie pamiętam kiedy ostatni raz w Lesznie było, aż tak twardo. Co prawda uczyłem się jeździć w Lesznie, ale jeszcze za czasów kiedy ten tor był przyczepny. Nie przypominam sobie, żeby na treningach było tu tak twardo. Zawsze był jakiś materiał i było się o co zaprzeć. Staram sobie przypomnieć jakiekolwiek zawody w Lesznie, kiedy tu było tak twardo. Podobny tor był tutaj tak twardy podczas finału Indywidualnych Mistrzostw Polski w 2017 lub 2018 roku. Wtedy nikt z Leszna nie przywiózł przyzwoitego wyniku, zajmowaliśmy miejsca w dole tabeli i nie byliśmy z tego zadowoleni. Przyjeżdżając tu na ćwierćfinał PGE Ekstraligi byliśmy zaskoczeni tą nawierzchnią. Na szczęście byliśmy bardzo dobrze przygotowani, mieliśmy odpowiednio przygotowane jednostki silnikowe i dzięki temu udało nam się zwyciężyć.
Dominik Kubera wraz z Bartoszem Zmarzlikiem są na pierwszej pozycji w klasyfikacji generalnej Indywidualnych Mistrzostw Polski - Jasne, że fajnie byłoby zdobyć złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski. Nie licznym zawodnikom udawało się odnieść taki sukces. W tym roku mamy trzy rundy i w każdej trzeba dać z siebie wszystko, trzymać dobry poziom, żeby ten wynik był dobry. Myślę, że podczas ostatniej rundy w Rzeszowie będą to dobre zawody.
- Ostatnio wydawało mi się, że tylko raz miałem przyjemność jazdy w Rzeszowie, a jak zacząłem sprawdzać stare notatki to był to chyba rok 2017 lub 2018, jeździłem wtedy jako gość w Rawiczu. Wtedy w Rzeszowie jeździli Greg Hancock czy Tomasz Jędrzejak. Zapiski, które mam z tych zawodów pójdą na pewno w zapomnienie – wspomina stare czasy Dominik Kubera.