Trener MOJE BERMUDY STALI Gorzów w pomeczowej rozmowie opowiedział o warunkach panujących na torze. – Atut toru polega na tym, że ma się przewagę nad rywalem. Obawiałem się, bo tor był po opadach. Trenowaliśmy jednak w nieco innych warunkach, na twardszym torze. Mecz miał status zagrożonego i dlatego też tor był przykryty. Dla niektórych zawodników był on zagadką – oznajmił szkoleniowiec gospodarzy.
Stanisław Chomski był zadowolony z postawy swojego zespołu. Chwalił Bartosza Zmarzlika (18) oraz powracającego po kontuzji Martina Vaculika (15+2). – Udało nam się wygrać i to może cieszyć, ale przede wszystkim mamy dwie lokomotywy – Bartosza Zmarzlika i Martina Vaculika. Obaj zawodnicy ciągnęli wynik. Dobre zawody odjechał Oskar Paluch, który w dwóch pierwszych swoich biegach przywiózł trójki. Szkoda Wiktora Jasińskiego w tym 13. wyścigu. To była zdrowa rywalizacja. Niektóre biegi wyglądały fajnie i mogły się podobać – stwierdził.
Trenera gorzowian martwi postawa Patricka Hansena. Duńczyk jako jedyny z drużyny nie zdobył żadnego punktu. – Nie jesteśmy jeszcze kompletną drużyną i nie mówię tu o braku Andersa Thomsena. Zastępstwo zawodnika wyszło 6:6. Nie można jednak przejść obojętnie nad tym, że Patrick Hansen nie robi punktów na juniorach rywali. Rozumiem, że młodzież może wygrywać, ale Duńczyk jest bardziej doświadczonym zawodnikiem. Mimo pomocy sprzętowej, bo to nie jest tak, że jechał na swoich silnikach. Nie umie wystartować na tym sprzęcie. Po pierwszym biegu już chciałem zmienić Patricka, ale dałem mu jeszcze jedną szansę. Cóż nie wyszło. Patrick ma jednak nad czym myśleć – zakończył Stanisław Chomski.