Gorzowianie mocno postawili się faworyzowanej Sparcie Wrocław, co w pomeczowej rozmowie potwierdził trener gospodarzy Dariusz Śledź- Jak zwykle emocje do końca na Olimpijskim. Cieszę się, że wygraliśmy. Spodziewałem się, że będzie to trudne spotkanie ale nie spodziewałem się, że aż tak. Gorzowianie po raz kolejny udowodnili, że są drużyną walczącą. Zawodnicy walczą do samego końca i jeżdżą szybko, są niebezpieczni dla każdego- komplementował rywala selekcjoner.
Oprócz wygranej publiczność cieszyć się mogła z pięknych biegów i licznych mijanek, które w dużej części były zasługą młodego Brytyjczyka Dana Bewley’a, co przyznał również Śledź
- Dan coraz częściej lubi pokazywać dobre wyścigi. Ma w swojej kolekcji wyścig sezonu i myślę, że walczy o następny.
Dodatkowym powodem do zadowolenia dla szkoleniowca Betard Sparty Wrocław była niedzielna dyspozycja lidera formacji juniorskiej Bartłomieja Kowalskiego, który w swoich trzech regulaminowych startach zgromadził 8 punktów z bonusem (3,3,2*). Młodzieżowiec został za swoje wyniku wyróżniony i desygnowany do udziału w biegu 14, co pomysłodawca tego manewru skomentował następująco - Decyzja o wystawieniu w biegu nominowanym Bartłomieja Kowalskiego łatwa nie była. Bartek zasłużył, żeby pojechać w tym wyścigu, ponieważ w swoich biegach pojechał dobrze. W tym ostatnim też zaprezentował się dobrze mimo tego, że nie przywiózł punktów- podsumował trener.
Mimo wygranej Sparta posiada aktualnie dwa problemy. Pierwszym z nich jest dyspozycja wieloletniego lidera zespołu Tai’a Woffindena. Brytyjczyk w niedzielnym meczy zdobył zaledwie 3 punkty z bonusem (1,1*, w,-) pokonując na dystansie jednego rywala - Oskara Palucha. Szkoleniowiec wrocławian jest jednak spokojny o swojego podopiecznego
- Postawa Tai’a Woffindena to nie jest nasz największy problem. Tajski ostatnio walczy z ustawieniami, szuka optymalnego silnika na ten tor. Ciągle coś próbuje zmieniać, ciągle walczy. Dobrze niech walczy w tym momencie sezony, żeby już na fazę play-off był gotowy.
Drugim problem jest plandeka. Dotychczas wszystkie zawody ligowe we Wrocławiu poprzedzone były rozkładaniem plandeki, dzięki której mecze odbywały się bez przeszkód. Śledź nie ukrywa, że w przykrycie toru niesie za sobą pewne komplikacje- Ja już sam nie wiem, czy plandeka nam przeszkadza. Od początku sezonu przed każdym meczem rozkładamy plandekę i powoli zaczynamy się do tego przyzwyczajać. Nie jest to ułatwienie, tym bardziej, że nie zabezpiecza to toru w stu procentach. Plandeka po raz kolejny przeciekła na pierwszym polu startowym, które znowu dawało duża przewagę na starcie. Wolelibyśmy, żeby tego nie było i pola startowe były równe. Pewnie wtedy bylibyśmy świadkami jeszcze lepszych wyścigów. Myślę, że problem z plandeką nie polega na jej niewłaściwym ułożeniu. Wydaje mi się, że wszystko zależy od opadów, może ten tor mamy gdzieś nie równy. Trudno mi powiedzieć w tej chwili co dokładnie jest przyczyną ale w tym jednym miejscu woda spływa. Naprawdę z tym walczymy. Przyciskamy plandekę workami z piaskiem ale gdzieś zawsze przecieknie. Woda ma swoją siłę.