Do feralnego zdarzenia doszło w trzynastym biegu, Oliver Berntzon napędzał się po szerokiej, gdy wydawało się, że minie Michaela Jepsena Jensena, Szwed złapał przyczepność i zahaczył o bandę, przez co spadły mu ręce z kierownicy, w ratującego się przed upadkiem wpadli jednak Nicolai Klindt oraz Francis Gusts.
Na torze momentalnie pojawiły się trzy karetki. Na stadionie zapadła grobowa cisza, a każdy z zawodników trafił do szpitala. Z naszych informacji wynika, że zarówno u Szweda, jak i Łotysza skończył się na potłuczeniach. Niestety z całej trójki najbardziej ucierpiał Nicolai Klindt. Duńczyk doznał złamania w dwóch miejscach kręgu C3 w odcinku szyjnym oraz wstrząśnienie mózgu.