Chris Holder rzutem na taśmę zapewnił sobie podczas GP w Bydgoszczy miejsce w cyklu na następny sezon. Australijczyk w klasyfikacji końcowej okazał się o jeden punkt lepszy od Andreasa Jonssona. Jak przyznaje, ósme miejsce to dla niego całkiem dobry wynik, zważywszy, że był to jego debiutancki sezon w seniorskich mistrzostwach świata.
- Pierwszy rok zawsze jest trudny. Wielu zawodnikom nie udaje sie utrzymać w Grand Prix. Mnie się to udało. Może ósme miejsce nie jest jakimś wybitnym osiągnięciem, ale na razie mi wystarcza - przyznaje.
Holder z niecierpliwością czeka na następny sezon. Jak się wydaje, znalazł klucz do lepszych wyników.
- Bardziej poważnie potraktuję przygotowania do sezonu i do samych startów. Sądzę, że to wiele zmieni. Muszę także inaczej rozwiązać kwestie logistyczne, by nie tracić na nie tyle energii, którą powinienem skupić przede wszystkim na samych startach - mówi.
Australijczyk nigdy nie czuł się zbyt dobrze na bydgoskim torze, dlatego tym bardziej się cieszy, że zdobyte przez niego w sobotni wieczór 6 punktów wystarczyło do zajęcia na koniec zmagań w MŚ miejsca w czołowej ósemce.
- Ten tor nigdy nie był dla mnie łatwy. Na początku miałem problemy, potem zmieniłem ustawienia i spasowałem się z torem. Mój motocykl spisywał się znacznie lepiej w ostatnich dwóch wyścigach. Musiałem liczyć na łut szczęścia, bo Nicki i AJ byli naprawdę blisko. Udało się i jestem naprawdę szczęśliwy.