- Myślę, że decyzja PZM jest dobra, ale FIM nie podda się. Polacy prawdopodobnie będą musieli powrócić do nowych tłumików. Jestem prawie pewien tego, niestety.
Andersson był jednym z pierwszych zawodników, którzy głośno protestowali przeciwko nowym tłumikom. - Walczyłem jak szalony, żeby pozbyć się nowych tłumików. Nikogo to nie obchodziło. Teraz nie dbam o to. Póki zawodnicy z całego świata nie przemówią wspólnym głosem, to protesty są bez sensu - mówi.
Szwed żałuje również, że tak mało jego rodaków jest przeciw nowym tłumikom. - Jestem rozczarowany, że tak mało szwedzkich zawodników protestuje. Jeśli zebralibyśmy się razem z całego świata, powiedzieli, że nie wyjedziemy na nowych tłumikach to FIM musiałoby nas posłuchać. Ale tak było trzeba zrobić rok temu, kiedy temat pojawiał się. Ludzie są tchórzami i nie podejmują radykalnych działań.
Tymczasem jak informuje Radio Elka, Andersson znalazł sposób na nowe tłumiki, trenując w Rawiczu. Jak twierdzi Piotr Żyto, powinien on opatentować to i zarabiać na tym pieniądze. Żyto nie chciał zdradzić, co Szwed zastosował w swoim sprzęcie. Ma to jednocześnie zachować charakterystykę silnika i nie doprowadzać do utraty mocy i przegrzewania się silnika...