Na tą chwilę sam nie wiem co się działo, że jechałem tak słabo. Na początku wiadomo tor nie jest tak wyślizgany i ten motocykl jakoś jedzie a w drugiej części zawodów tor przesycha, rozjeżdża się i robi się jeszcze bardziej twardo i niestety moja maszyna nie ciągnęła do przodu, to było widać- podsumował zawodnik.
W ubiegłym roku Michał notował w Gnieźnie świetne rezultaty, jednak ostatnie mecze uwidoczniły coraz większe problemy z dopasowaniem do nawierzchni: Moim zdaniem ten tor jest inny niż w zeszłym roku, zrobiła się inna konsystencja i to co pasowało teraz nie za bardzo chce jechać. Widać, że każdy z nas szuka czegoś nowego, co niestety pokazują nasze ostatnie wyniki. Ciężko jechać parą, bo wiadomo, że ten jadący przy krawężniku jest szybszy, przegrywając start zostajemy praktycznie bez szans, nie było okazji, aby gdziekolwiek złapać prędkość i wyprzedzić.
Po przegranych spotkaniach musimy się zebrać, porozmawiać i wspólnie wyjść na prostą, będziemy walczyć do końca- zakończył Michał Szczepaniak.