Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
SE: Unibax Toruń - Włókniarz Częstochowa 52:38 (wypowiedzi)
 23.05.2011 19:26
We wczorajszym meczu w ramach 6 kolejki Speedway Ekstraligi Unibax Toruń pokonał na własnym torze Włókniarza Częstochowa w stosunku 52:38. Prezentujemy Państwu wypowiedzi głównych bohaterów tego spotkania.

Peter Karlsson (Włókniarz Częstochowa, 9+1 pkt.): Nie było źle, ale nie było też bardzo dobrze. Dla drużyny toruńskiej to na pewno nie był łatwy mecz. My natomiast moglibyśmy osiągnąć tutaj jeszcze lepszy wynik, gdybyśmy mieli więcej szczęścia. Nie jesteśmy po tym meczu szczęśliwi, bo przecież przegraliśmy, ale jest zadowoleni z naszej postawy.

Jarosław Dymek (menadżer Włókniarza Częstochowa): Zawsze można pokusić się o niespodziankę, ale jak zwykle nam się nie udało. Mamy już tego serdecznie dosyć. Unibax był na wyciągnięcie ręki. Na początku trochę nam odjechali, ale w środku spotkania zrobiło się naprawdę ciekawie. Griszy Łagucie rozleciał się silnik i trudno na razie powiedzieć, co było tego przyczyną. Z naszych pierwszych ustaleń wynika, że nowe tłumiki mogły mieć wpływ na tę awarię, ponieważ Rosjanin miał wyścig po wyścigu, a dwie minuty przerwy to nie jest wystarczający czas, aby dostatecznie schłodzić sprzęt. Albo trzeba wydłużyć tę przerwę albo wprowadzić zakaz rezerw taktycznych i trzymać te silniki na cały mecz. Daniel Nermark nie pojechał w ostatnim wyścigu, ponieważ nadal odczuwa ból dłoni. Uraz ten ciągnie się za nim aż od meczu z Zieloną Górą. Kiedy dowiedział się, że nie ma szans na zwycięstwo, to sam poprosił o zmianę. Pojechał młody Łaguta zamiast Szombierskiego, bo "Szumina" sam stwierdził, że woli zawieźć do domu dwa całe silniki. Na wyjazdach wcale nie jeździmy lepiej, bo u siebie już wygraliśmy, a na torach rywali nadal czekamy na ten pierwszy tryumf. Mamy nadzieję, że to w końcu do nas przyjdzie.

Ryan Sullivan (Unibax Toruń, 13+1 pkt.): Kilka dni minionego tygodnia spędziłem w szwedzkim szpitalu. Teraz wszystko już jest dobrze, stąd taki dobry występ. Każdy stara się jak najlepiej pojechać, a nam dzisiaj generalnie to wyszło.

Jan Ząbik (trener Unibaksu Toruń): Przede wszystkim chciałbym pogratulować kolegom z Częstochowy, bo postawili nam wysoko poprzeczkę. To był jednak pierwszy mecz, podczas którego musieliśmy sprawdzać dosłownie wszystko. Z tymi tłumikami jest naprawdę duży problem. U nas też dochodziło do takich sytuacji, że trzeba było przesiadać się na inny motocykl, bo pierwszy był tak gorący, że mieliśmy obawy, aby się nie rozpadł. Jak będą wyższe temperatury, to naprawdę może dziać się wiele nieprzewidzianych rzeczy. Mecz na pewno był ciekawy. My musieliśmy doświadczyć wielu nowych rzeczy z torem, z tymi nowymi tłumikami, aby to wszystko podogrywać. Ciekawej walki specjalnie na tych tłumikach nie ma, bo jak ktoś już zostanie z tyłu, to potem nie ma szans dogonić rywali. Gdy nie wygra się startu i trzeba ująć gazu, to jak silnik znowu wejdzie w obroty, to koledzy już odjadą.

Adrian Miedziński (Unibax Toruń, 8+1 pkt.): Na swój trzeci bieg zmieniłem po prostu motocykl, bo chciałem zobaczyć, co się wydarzy. Mój sprzęt na tych nowych wydechach nie pracuje dobrze. Trzeba jednak poszukać, bo już jest lepiej, ale to jeszcze nie jest tak, jak powinno być. Liczę przede wszystkim na to, że w przyszłości ktoś znajdzie lepszy tłumik, który nie będzie blokował wylotu spalin. Cały czas jest problem z wyprzedzaniem, bo na tym odsypanym brakuje wyraźnie wszystkim mocy. Czekają nas teraz dwa trudne spotkania z Gorzowem. W środę jedziemy na pary do Piły. Te zawody potraktuję także jako sprawdzian ustawień nowych tłumików, bo będzie możliwość pościgania się z innymi zawodnikami.

0 (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com