Zawody oceniam dzisiaj na dostateczny z minusem bo trochę się męczyłem, brakuje mi w sprzęcie i muszę nad tym popracować, aby dojść z wszystkim do ładu. Dzieje się bardzo dużo, mnóstwo defektów, pomału mam tego żużla dosyć bo praktycznie każde zawody kończę z ubytkiem w parku. Zarabia się praktycznie na remonty a na nic innego nie można już odłożyć, robię dużo punktów a wszystko to chłonie sprzęt bo to co się dzieje w silnikach teraz to szkoda gadać. Nadal jestem nie zadowolony z nowych tłumików.
Jazda w Danii oraz Szwecji zdecydowanie pomaga w oswojeniu się z nowymi częściami: Gdyby nie jazda poza granicami to nie oszukujmy się bylibyśmy w czarnej dziurze, te wszystkie doświadczenia to tylko stamtąd. Proszę spojrzeć dlaczego najlepsi zawodnicy jeżdżą po niższych ligach w Szwecji czy Danii? Wszyscy musimy nauczyć się jazdy na tych nowych tłumikach. Żużel na nowych tłumikach zmierza nie wiem jak to nazwać, ku zagładzie? A przynajmniej w kierunku, że nie będzie się działo nic dobrego. Spójrzmy na wczorajsze Grand Prix praktycznie bez walki, powiem inaczej, dobrze, że leciał finał Ligi Mistrzów bo przynajmniej mi się nie nudziło, co prawda byłem za Manchesterem ale niestety przegrał, poza tym Grand Prix wygląda żenująco. Jest tylko walczący Tomasz Gollob, który robi niesamowite rzeczy na motocyklu. Wszystko zmierza w złym kierunku bo najpierw zawodnicy stracą dużo pieniędzy a potem odbije się to na klubach, ja na pewno w przyszłym roku nie podpisze kontraktu takiego jak teraz, chyba, że zastrzegę sobie, iż po każdym meczu robię gruntowny remont silnika i będę prosił o to klub bo prawda jest taka, że ja muszę robić silnik co zawody, co mecz.
Większość zawodników Startu przychylnie wypowiada się o zmianie sposobu przygotowania toru: Moim zdaniem tyle samo walki było na torze twardym, dla mnie obojętne jest czy będzie przyczepnie czy nie, liczy się dla mnie, aby było powtarzalnie, taki sam tor na treningu jak na meczu- zakończył jeden z liderów gnieźnieńskiego zespołu.