- Nie ma sensu dłużej bawić się ze sprzętem, który nie działa tak, jak chciałem. Dlatego trzy silniki idą do kosza. Nie nadają się już do niczego - mówi Janusz Kołodziej.
Kołodziej zamówi silniki m.in. u Jacka Rempały. "Koldi" dodaje też, że podczas treningu przed GP Czech stracił jeden silnik, który ponownie zaczął działać. Nie wiadomo tylko, jak długo to potrwa. - Prawdą jest, że w lidze pojechałem lepiej niż w Grand Prix. Udało mi się bowiem naprawić jedyny silnik, który w tym roku nie zawodził. Podczas zawodów w Czechach się zatarł i nie było czasu na doprowadzenie go do stanu używalności. Jednak znowu działa. Tyle że nie wiadomo jak długo to potrwa - mówi.