- Jestem wściekły, bo po raz kolejny źle rozegrałem walkę na pierwszym łuku w półfinale. W Grand Prix bardzo ważne jest, by w tym miejscu nie popełniać błędu. Szybki start i dobrze zaplanowany wiraż to niemal gwarancją sukcesu, bo w tak wyrównanej stawce trudno się wyprzedza. Tor w Terenzano nie wybacza błędów. Liczyłem, że na linii mojej jazdy będzie trochę odsypanej nawierzchni, bo był to drugi wyścig po równaniu. Pomyliłem się o metr - tłumaczył po zawodach Jarosław Hampel.
Po turnieju we Włoszech, wicemistrz świata awansował na trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej cyklu. - We Włoszech zdobyłem 12 punktów, ale nie zyskałem większej przewagi nad rywalami. Szkoda, bo miałem szybki motocykl, a nie wykorzystałem tego w stu procentach. Właśnie o to mam do siebie największy żal.
Swoją pozycję lidera umocnił Greg Hancock. W tej chwili Amerykanin ma 22 pkt. przewagi nad drugim w klasyfikacji Tomaszem Gollobem. Zdaniem Jarosława Hampela, sprawa złota jest jak najbardziej otwarta. - Wiara czyni cuda, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie będzie łatwo odrobić tej przewagi. Greg Hancocknajbardziej skorzystał na wprowadzeniu nowych tłumików. Idealnie potrafił się do nich dopasować. Procentują lata jego doświadczeń. W Terenzano źle zaczął, ale zmienił motocykl, doregulował ustawienia i wrócił do gry. W wielkim stylu. - powiedział "Mały".