- Cieszę się z wyniku zespołu, bo on jest najważniejszy. W końcu pojechała cała drużyna, wszystkim pasowało, wszyscy punktowali. Przełamał się w końcu Jonas Davidsson, co nam było bardzo potrzebne, generalnie każdy spisał się świetnie. Ja początku nie miałem zbyt udanego, nie trafiliśmy chyba z przełożeniami, ale ważne jak się kończy, a nie jak zaczyna. Na szczęście potem było wszystko w porządku. Wracamy do domu w dobrych humorach- mówi Protasiewicz.