- Cieszymy się bardzo, bo wyczekiwaliśmy tego w napięciu. Przez ostatnie dni wyczuwaliśmy to w kościach, że jedziemy w roli faworytów i tak troszeczkę te złote medale za wcześnie zakładano nam na szyjach. Wiedzieliśmy, że nikt z leszczyńskiej drużyny nie położy się na torze i nie odda punktów. Za darmo nie awansowali do finału. To był zupełnie inny, nowy mecz. Goście przyjechali z przewagą czterech punktów. Nerwowość można było wyczuć, bo strzelaliśmy taśmy, napięcie było maksymalne. Gdzieś tam nie do końca potrafiliśmy sobie z nią poradzić. Złoto jest jednak u nas i cieszymy się bardzo. Tym kibicom, którzy nie szczędzą nam poświęcenia, są ósmym zawodnikiem w każdym meczu, tym dziękujemy - powiedział "Pepe".
Falubaz dedykuje ten medal Rafałowi Dobruckiemu. - Jako drużyna dedykujemy ten złoty medal Rafałowi Dobruckiemu, który kończy karierę, przerwaną podczas walki na torze dla Falubazu. Jemu to się należy!