- Moim celem wciąż jest pierwsza ósemka. Do tego dążę. Oczywiście nadal może się to ziścić, choć ostatnio trochę nabroiłem - nie wyszło mi na przykład w Krsko. Czuję, że tych "gorszych dni" miałem dość dużo w tym roku. Nie jest wystarczająco dobrze i muszę się tym zająć. Pracujemy ciężko i właśnie przez to trudniej jest przyjąć te "gorsze dni". Kiedy czujesz, że wykonałeś swoją pracę dobrze i przygotowałeś się jak powinieneś, ciężko jest znieść, jak coś nie wychodzi. Wciąż jednak walczę. Muszę po prostu zdobywać punkty i nie zastanawiać się nad tym zbyt dużo. Wielu zawodników wpadało i wypadało z serii, więc nie czuję, żeby była to największa porażka. Chcę jednak zostać w GP - to jest mój główny plan. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby zdobyć tyle punktów, ile tylko jest możliwe. Potem będę zastanawiać się, co dalej. Mam dwa koła i silnik 500cm3, tak jak reszta chłopaków. Wszystko może się wydarzyć. - podsumowuje Jepsen Jensen.
Duńczykowi brakuje 10 punktów do zajmującego 8. miejsce Chrisa Holdera - szansę na odbicie różnicy musi wykorzystać w pozostałych dwóch rundach cyklu, 3 października w Toruniu oraz trzy tygodnie później w australijskim Melbourne.