Kilka dni po prezentacji składu Polonii Piła udało nam się porozmawiać z Sindy Weber, która związała się z pilskim klubem kontraktem warszawskim.
Na początku powiedz jak zaczęła się Twoja przygoda ze speedwayem i jak długo już trwa?
Moja przygoda zaczęła się w 2006 roku, wtedy na urodziny dostałam pocket bike’a o pojemności 50 cc.
Żużel to ciężki i często niebezpieczny sport, czy spotkałaś kogoś kto był zaskoczony Twoją jazdą?
Oczywiście, spotkałam wiele osób, które były zaskoczony tym, że jeżdżę na żużlu. Jednak z reguły kiedy zobaczą jak sobie radzę na torze, wszyscy są szczęśliwi.
Jaki jest Twój cel na ten sezon? Co chciałabyś osiągnąć w Pile?
Chciałabym wspierać mój pierwszoligowy w Czechach. Moim celem jest stać się jeszcze lepszą zawodniczką, dlatego tez chciałabym w Pile jak najczęściej trenować. Czas pokaże jakie inne okazje do jazdy otrzymam.
Pamiętasz jakie uczucia towarzyszyły Ci podczas pierwszej jazdy na torze? Strach? Ekscytacja? Zwątpienie?
Doskonale pamiętam moje pierwsze okrążenia! Nie byłam przestraszona, ponieważ wiedziałam, że sport motocyklowy to moja pasa. Jestem też trochę szalona, więc odkręciłam gaz na full po pierwszym okrążeniu (śmiech).
Sezon rusza już niebawem, a Ty rozpoczniesz go w Czechach lub w Pile. Jak na chwilę obecną wygląda Twoja sytuacja sprzętowa? Czy posiadasz sponsorów, którzy wspomagają Cię w przygotowaniach?
Mój motocykl jest już gotowy do sezonu, jednak największym kłopotem jest brak nowego silnika. Jeśli chodzi o sponsoring, to niestety w tym roku póki co nikt mnie nie wspiera, otrzymałam same odmowy. Gdyby na horyzoncie pojawił się jakikolwiek sponsor zainteresowany pomocą, natychmiast bym się zgodziła, ponieważ jak wszyscy wiemy, przy takim drogim sporcie wsparcie finansowe jest niezbędne.
Jak w chwili obecnej wygląda sytuacja żużla w Niemczech? Jest popularny, czy to raczej niszowy sport? Co musi się zmienić, by więcej osób przychodziło na mecze?
Sytuacja w Niemczech jest raczej skomplikowana. Niestety nasz sport nie jest tak popularny jak np. piłka nożna lub piłka ręczna, więc automatycznie jest uważany za mniej ważny. Tak więc przekłada się na liczbę fanów, a to niestety jest już problemem. Drugim trudnym tematem są juniorzy i ich wsparcie ze strony Federacji, i właśnie to jest jednym z powodów, dla których nie startuję w Niemczech.
Jesteś jedną z niewielu kobiet, które próbują swoich sił na żużlu – czy według Ciebie jest szansa, by więcej kobiet pojawiło się na torze? Koledzy traktują Cię ulgowo, czy raczej nie ma miejsca koleżeństwo podczas wyścigów?
Oczywiście mogłoby być ich więcej. Jednak musimy ostro walczyć z chłopakami i bardzo mocno się starać. Jeśli to się uda, zostajesz zaakceptowany. Co do koleżeństwa – jasne, mam wielu kumpli wśród zawodników, nie ma z tym żadnego problemu.
Czego redakcja zuzelend.com może życzyć Ci na nadchodzący sezon?
To świetne pytanie! Najważniejszy jest sezon bez kontuzji, a to przełoży się na więcej okazji do jazdy i rozwój kariery.