Michał Lewandowski(L): Uff nareszcie. Liga odpaliła!!! Co prawda na razie tylko Nice 1. Liga Żużlowa i 2 Liga Żużlowa ale emocji, musisz przyznać było co nie miara
Mateusz Skowron(S): Tak to prawda. Sezon jeszcze na dobre się nie rozkręcił a już mamy pierwsze niespodzianki. To tylko zapowiada mega ciekawy sezon. Bukmacherzy będą mieć w tym roku twardy orzech do zgryzienia
L: Spójrzmy w takim razie dlaczego. Najpierw mecz w Opolu, gdzie Poznań jakąś nadnaturalną siłą postanowił nie psuć inauguracji miejscowemu Kolejarzowi
S: Dla mnie to akurat nie jest wielką sensacją. Drużyna w przerwie zimowej poważnie się wzmocniła. Przyszli Bjarne Pedersen oraz Michał Szczepaniak. Dodatkowo na pozycji gościa jechał w drużynie gospodarzy junior z PGE Ekstraligi. Oczywiście Poznań również wzmocnił się pozyskując Eduarda Krcmara, czy Marcina Nowaka. U siebie będą mocni, jednak uważam, że jeszcze niejeden wyjazd "wtopią"
L: Od samego jednak początku to goście dominowali na stadionie. Zauważ, że gdyby Michał Curzytek zamiast literek przywoził punkty , a stać go na taki wyczyn, a upadku w ostatnim biegu nie zaliczył Bellego to dziś w Poznaniu mieliby dwa duże punkty w tabeli. Obiektywnie jednak patrząc wynik jest jak najbardziej na korzyść Skorpionów. W kontekście walki o punkt bonusowy mają rewelacyjną pozycję wyjściową. Nie wspomniałem natomiast o Damianie Dróżdżu. Chłopak miał być lekiem na całe zło a zaliczył mizerny występ z 6 oczkami w tle.
S: Damian Dróżdż ma tak naprawdę stracony za sobą sezon. We Wrocławiu wielu szans nie dostawał, więc jego postawa też nie może dziwić. Oczywiście goście mieli pecha, natomiast szczęście sprzyja lepszym. Od Michała Curzytka nie można wiele wymagać, zwłaszcza na wyjazdach. W tamtym sezonie miał dobre biegi, ale u siebie w Rzeszowie. Na wyjazdach niczego szczególnego nie pokazywał i tak samo było tym razem. W Opolu również lepiej mogli pojechać, czy to Bjarne Pedersen, czy przede wszystkim Kevin Woelbert, po którym na pewno więcej się spodziewano. Dlatego uważam, że wynik jest jak najbardziej sprawiedliwy. Bonus jest cały czas sprawą otwartą. Nie zapominajmy, że zawodnicy dopiero wjeżdżają się w sezon. Nie zdziwię się jak Poznań u siebie wygra za 3 i również nie będę zdziwiony jeżeli to Opole wywiezie z Golęcina 3 punkty
L: No jasne. Mamy początek sezonu. Pierwsze mecze za nami. I w tej inauguracyjnej kolejce kolejna, myślę niespodzianka. Remis w Rawiczu. Przed meczem taki wynik przyjezdni wzięliby w ciemno i szybko ruszyli w drogę powrotną zanim dobroczyńcy się rozmyślą. Z przebiegu spotkania, bydgoszczanie mogą czuć jednak pewien niedosyt...
S: Tak, dla mnie jest to sensacyjny wynik. Jak zobaczyłem, że po 10. biegu Polonia prowadzi 35:25 to bylem w szoku. To prawda, "Gryfy" na pewno czują niedosyt, jednak remis na tak trudnym terenie jest jak zwycięstwo. Zwłaszcza, że w rewanżu są na idealnej pozycji. W Polonii poza Ricky Wellsem wszyscy zawodnicy stanęli na wysokości zadania. Nawet juniorzy, z których w ostatnim czasie nie mieli w klubie za dużej pociechy. Osobiście cieszę się, że takie kluby jak Bydgoszcz, czy Krosno odradzają się. Idą dla nich lepsze czasy, a to dobry prognostyk dla żużla w całej Polsce.
L: Jedne się odradzają inne podupadają. Stal Rzeszów, która wywalczyła sobie w sportowej rywalizacji awans do Nice 1 Ligi Żużlowej nie dostała licencji za liczne zaległości. Zostawiła więc po sobie pustkę we wspominanej lidze. Ale i bez kolorytów prezesa Nawrockiego dzieją się tutaj fantastyczne rzeczy. Pierwsze mecze pokazały, że żadna z drużyn nie odstępuje rywalom ani na krok. A w odwodzie jest jeszcze ROW Rybnik, który w tej kolejce pauzował. Ich sobotni rywal Orzeł Łódź pokazał klasę wgrywając z Arged Malesa TZ Ostrowia Ostrów Wielkopolski.
S: Czy w sportowej walce to bym polemizował. Zawodnicy wywalczyli, ale czy klub? Nie sztuką jest kupić sobie same gwiazdy i później im nie płacić. Tak to każdy klub mógłby robić i później płakać, że nie dostaje licencji, bo sportowa walka. A wracając do meczu w Łodzi, wynik jest dla mnie niespodzianką. Ostrovia mocno się postawiła przez cały mecz. Kto wie jakim wynikiem zakończyłoby się spotkanie, gdyby nie kontrowersyjna decyzja sędziego w ostatnim biegu...
L: Kontrowersyjna powiadasz? Na powtórkach był widoczny kontakt między żużlowcami a także to, że Grzegorz poszerzył delikatnie swój tor jazdy. Oczywiście, nie doszukuję się tutaj jakiekolwiek celowego zagrania ze strony Walaska. Uważam jednak, że decyzja podjęta przez sędziego jest jak najbardziej słuszna.
S: Ja mam tutaj inne zdanie. W mojej ocenie Walasek jechał swoim torem jazdy i wyprzedzał Tobiasza Musielaka. Musielak chcąc zamknąć drogę Walaskowi, najechał na jego tylne koło. W momencie kontaktu Walasek był przed Musielakiem, zaś zawodnik gospodarzy widząc, że nie ma szans po prostu się położył. Oczywiście nie chcę tutaj oskarżać zawodnika o umyślny upadek. Mógł faktycznie nie opanować motocykla, jednak wina w mojej ocenie ewidentnie leży po stronie zawodnika Orła.
L: A widzisz. Tylko weź pod uwagę, że upadek zawodnika w trakcie 3 pierwszych okrążeń to zawsze przerwanie biegu. Skoro przerwanie biegu to sędzia podejmuje decyzję kto jest temu winien. Nie uważam, że Tobiasz wykorzystał sytuację i położył motocykl. Skąd miał mieć pewność, że sędzia podejmie pozytywną dla niego decyzję? W tym sporcie już kilkukrotnie były podejmowane dość wątpliwej racji werdykty. Nie zapominaj też, że na zakończenie biegu sędzia również ma prawo, o ile będą ku temu poważne przesłanki do zmiany kolejności zawodników na mecie wykluczając tegoż, kto w sposób niesportowy zachował się w trakcie gonitwy.
S: Dlatego powiedziałem, że nie chcę oskarżać zawodnika. Powiedziałem jakie było moje wrażenie zaraz po upadku. Mógł faktycznie nie opanować motocykla, jednak wina leży tylko i wyłącznie po jego stronie. W tym momencie nie chcę oceniać postawy zawodnika, od tego jest sędzia. Ja oceniam decyzję arbitra, która moim zdaniem była krzywdząca dla zawodnika Ostrovii. Walasek nie mógł widzieć co się dzieje za jego plecami, gdyż tak jak wspomniałem wcześniej, w momencie kontaktu to Walasek był przed Musielakiem.
L: Owszem. Jeżeli nie opanował z własnej winy to wina leży po jego stronie. Natomiast, jeżeli ktoś jemu w tym "pomógł" to decyzja jak najbardziej słuszna. Ok, mniejsza o to kto ma rację. Sędzia podjął decyzję, którą uważał za stosowną. Dlatego on jest rozjemcą i bierze na siebie ciężar konsekwencji przyczynowo - skutkowych. Faktem jest, że decyzja podjęta w dość nerwowej atmosferze, kiedy wynik nadal był sprawą otwartą. A to zawsze budzi emocje
S: Moim zdaniem sam sobie w tym pomógł, kładąc się na tylne koło Walaska. Widząc, że Walasek go wyprzedza, mógł pojechać bardziej po szerokiej, a chciał na siłę zatrzymać lidera Ostrovii
L: To są zawodowcy. Każdy chce wypaść jak najlepiej w inauguracyjnym pojedynku. Podejmują często ryzykowną grę, która raz się opłaci a raz nie. Tobiasz nie chciał dać za wygraną Grzegorzowi, a ten chcąc zatrzymać rywala mógł go lekko przyblokować co na moje tak właśnie to wyglądało. Oczywiście inny temat czy zrobił to celowo czy zrobiła to za niego koleina. Chociaż ja bym się w tym celowości nie dopatrywał.
S: Tak jak powiedziałem, nie można się też pastwić nad zawodnikiem. To sędzia jest od podejmowania decyzji. Chociaż szczerze przyznam, że widziałem wiele sytuacji kontaktowych, dużo gorszych niż ta i zawodnicy utrzymywali się na motorach. Tutaj oceniam decyzję sędziego i uważam, że była ona błędna. Nie można mieć też pretensji do zawodnika, bo to nie on podejmuje ostateczne decyzje.
L: Takich problemów nie mieli w Tarnowie. Było emocjonująco ale z zupełnie innego powodu
S: To prawda. W Tarnowie byly bardzo duże emocje. Chyba największe w całej kolejce Nice 1. Ligi Żużlowej. Łotysze po raz kolejny pokazali, że niesłusznie wielu ekspertów skazywało ich na pożarcie. Z bardzo dobrej strony pokazał się Timo Lahti, który jeździł w zupełnie innej lidze. Dla mnie bohaterem całego meczu jest jednak Peter Ljung. Nie tylko za tę akcję w ostatnim biegu, ale i cały mecz, gdzie pomagał kolegom z drużyny, również w parku maszyn. Pokazał, że opaska kapitana trafila w dobre ręce.
L: Czuję, że i w tym roku Lokomotiv mocno namiesza w czołówce drużyn Nice 1. Ligi Żużlowej. Skończy się jednak jak zawsze. Nie uprzedzajmy jednak faktów. Przenieśmy się może do Gniezna
S: Dla mnie jest to faworyt do jazdy w PO, a co dalej? To temat na dłuższą rozmowę. Start mnie bardzo rozczarował. W tamtym sezonie była to największa niespodzianka całej ligi, a w niedzielę kompletnie ten zespół nie istniał. Poza Mirosławem Jabłońskim nikt nie zasłużył na słowa pochwały. Co innego Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Drużyna złożona z młodych zawodników pokazała, że mimo braku doświadczonego lidera stanowi zgrany monolit i I będzie groźna dla każdego.
L: Może nie bądź taki surowy dla Startu. Owszem Mirek Jabłoński potwierdził klasę, ale im dalej w las tym zdobycze mogą być skromniejsze. Wiesz, telewizja i te sprawy . Oczywiście to tak żartem mówiąc. Patrząc na kadrę Gnieźnian ciężko doszukać się takiego mocnego lidera. Tu raczej postawiono na wyrównaną drużynę, która wspólnymi siłami ma zdobywać ligowe punkty. Niestety wadą takiej koncepcji jest zniżka formy któregokolwiek ze zawodników. Na pewno więcej obiecywałbym sobie po Andrieju Kudriaszowie. 3 punkty jak na zawodnika tej klasy to dramat. Frederik Jakobsen również miał mocne wejście w mecz ale kolejne biegi to już tak udane nie były. Generalnie zabrakło kogoś, kto wspomógłby Mirka. Patrzę tutaj w kierunku ich młodzieżowców. Wyniku może złego nie zaliczyli ale na swoim torze, tacy juniorzy mogliby jednak pokusić się o coś więcej
S: Na pewno tak. Natomiast pierwsze mecze mają to do siebie, że nie wiemy do końca, czy ktoś jest tak mocny, czy ten drugi taki słaby. Ale wynik 40:49 na swoim torze chluby na pewno nie przynosi. Po tej kolejce Gniezno wydaje sie być najsłabszą drużyną w lidze, natomiast większe wnioski będzie można stawiać dopiero po 3-4 kolejce
L: Zawodnicy ustabilizują formę. Potwierdzą również czy te ich zdobycze z 1. kolejki to standard czy raczej wypadek przy pracy.
S: Dokładnie. Na pewno niektórzy zawodnicy mają jeszcze sporo pracy przed następnymi meczami
L: Muszą dorównać obecnym liderom, a liderzy pracować by ich notowania nie spadły Kończąc już nasz przegląd weekendowych atrakcji warto zawitać jeszcze na chwilę na dwa ekstraligowe obiekty. Mowa o ... ?
S: Oczywiście Memoriał Edwarda Jancarza w Gorzowie i Tomasza Jędrzejaka we Wrocławiu
L: Zawody indywidualne w trakcie sezonu nie budzą zazwyczaj takich emocji jak ligowe rozgrywki. W niedzielę jednak mieliśmy istną kumulację wydarzeń przyczynowo - skutkowych, prawda Mateuszu?
S: Dokładnie. Zarówno w Gorzowie jak i we Wrocławiu nie obyło się bez przykrych zdarzeń. Artiom Łaguta złamał obojczyk co wyklucza go z pierwszych meczów w lidze i osłabia jego zespół, zwłaszcza w bardzo ważnym meczu w Lublinie. We Wrocławiu po raz kolejny nie zadziała taśma startowa, przez co zawodnicy musieli startować na chorągiewkę.
L: W memoriałach najważniejsze jest uczczenie pamięci osób, ku których są one organizowane. I każdy by sobie życzył aby odbyły se bez zbędnych dodatków. Stąd też ubolewam nad kontuzją Łaguty. Oczywiście znajdą się śmiałkowie, którzy stwierdzą, że dzięki temu szanse jako tako się wyrównały na linii Lublin - Grudziądz ale czy o to w tym wszystkim chodzi? O osłabienie? Zwycięstwo zawsze smakuje najlepiej gdy kadra rywala jest w 100% pełna. Pozostaje nam jedynie życzyć Arjomowi, Grzegorzowi jak i innym kontuzjowanym zawodnikom szybkiego powrotu do zdrowia. Tobie zaś dziękuję za rozmowę. I co widzimy się za tydzień?
S: Oczywiście. Również dziękuję. Za tydzień na pewno będzie więcej tematów, ponieważ rusza PGE Ekstraliga. Liczę, że emocje na stadionach będą nie mniejsze niż w miniony weekend.