Dla Patryka Dudka były to „nowe” derby. Zawodnik miał już ich wiele podczas wieloletnich startów dla ekipy z Zielonej Góry. Tym razem przystało mu się zmierzyć w derbowym starciu pomiędzy ZOOLESZCZ GKM-em Grudziądz a FOR NATURE SOLUTIONS APATOREM Toruń. Jak zauważył, atmosfera tego spotkania niewiele się różniła od tych w derbach lubuskich. – Atmosfera tutaj była odczuwalna tak samo. Na tym polegają derby. Fajnie, że udało się wygrać – przyznał Dudek w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.
Zawodnik ekipy toruńskiej został zapytany o swoją strategię na ostatni bieg, który miał decydować o końcowym wyniku niedzielnego spotkania. – Koncepcji w pierwszym łuku było wiele. Najłatwiejsza była ta, aby wygrać start i założyć Nickiego (Pedersena, dop. red.), jednak nawet po wygranym starcie. Wiem, że Nicki by pojechał prosto. Takie sytuacje z nim miałem nie raz. Opcja była taka, że po starcie się tam nie pcham. Nie byłem na tyle z przodu, by go założyć, stąd szybka przycinka do małej. Szkoda tego biegu, bo jakbym szybciej wskoczył na linię zewnętrzną, to udało by mi się minąć Nickiego – zdradził zawodnik FOR NATURE SOLUTIONS APATORA.
Zespół Roberta Sawiny, po wygranej w Grudziądzu, złapał oddech i dał sygnał, że nadal liczy się w walce o fazę play-off. Jak do tego podchodzi lider ekipy z Torunia? – Udało nam się rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Można powiedzieć, że „wygrany” mecz w Gorzowie przegraliśmy, a także z osłabionym MOTOREM Lublin również przegraliśmy, przez co te punkty gdzieś nam uciekły. Sytuacja, jeżeli chodzi o tabelę, jest nerwowa. Zwycięstwo dużo nam dało. Mamy lekki oddech, jednak potrzebujemy tych punktów, aby awansować do szóstki. Musimy jeszcze popracować. Wszyscy jadą u nas, ale musimy równocześnie zaskoczyć, żeby wynik był lepszy. Jest potencjał, ale trzeba poszukać prędkości w następnych meczach – zakończył Patryk Dudek.