Wygrywacie z mistrzem polski na jego terenie po trudnym spotkaniu na trudnym torze – jest pewnie duża satysfakcja?
Jakub Miśkowiak (ZIELONA-ENERGIA.COM WŁÓKNIARZ Częstochowa): Rzeczywiście nie był to łatwy mecz – Wrocław to trudny teren, a wywożenie stąd punktów nie należy do najłatwiejszych. Świetnie więc, że udało się wygrać. Dobrze nam się tutaj jechało, ale podchodzimy do tego ze spokojem, bo przed nami przecież rewanż.
Dla ciebie ten początek spotkania był bardzo udany – czy to pokłosie próby toru, na której się pojawiłeś? Mateusz Świdnicki powiedział, że nie spodziewał się aż tak przyczepnego toru. A ty?
Tak, próba toru pomogła. Wyjechałem dwukrotnie z innymi ustawieniami, wiedziałem od samego początku, co muszę założyć. Potem delikatne korekty i kolejne 3 punkty. Później było jednak gorzej – gdzieś mi uciekły te ustawienia, popełniliśmy za dużo błędów wraz z teamem. 7 punktów to jednak niezły wynik – patrzymy z optymizmem w przyszłość i skupiamy się na przypieczętowaniu awansu.
Czy ten pierwszy łuk był również i dla ciebie mocno kłopotliwy i wpływał na twoją jazdę?
Nie do końca. Trzeba było się po prostu mocniej trzymać, bo można było zostać wciągniętym przez to miejsce. Wystarczyło jednak przypilnować motocykla, mocniej nogę na haku trzymać.
Z biegiem spotkania padało coraz mocniej. Jak zmieniał się w tym czasie tor? Zrobiła się jedna ścieżka i celem było wyjechać szerzej i uciekać?
Rzeczywiście tak było. Szpryca była wyjątkowo ciężka i bez dobrze dopasowanego motocykla nie było szans powalczyć o korzystny rezultat. Ale jednak start to nie wszystko – w jednym biegu go wygrałem, a na mecie byłem trzeci. Gdy dostaniesz szprycą, motor momentalnie zwalnia, przez co ucieczka do przodu była najlepszym rozwiązaniem.
W 11. biegu od wewnętrznej zaatakował cię Maciej Janowski, spychając na trzecią pozycję. Po biegu zamieniliście kilka słów, jak rozumiem, w spokojnej atmosferze?
Oczywiście. Maciej ładnie wszedł po wewnętrznej, a ja zostawiłem mu tam trochę miejsca na ten manewr. Nie czułem szczerze aż takiej szybkości, jadąc szerzej, więc od razu Maciej to wykorzystał. Fajny bieg, po którym zbiliśmy piątkę.
Czy myślicie już o półfinałach i potencjalnych rywalach, na którego możecie lub wolelibyście trafić?
Nie ma to znaczenia. Stać nas na dobry wynik z każdym i z takim nastawieniem podejdziemy do kolejnych rywali, niezależnie od tego, kim będą.