- Wiedzieliśmy, że to będą bardzo trudne zawody, ale takiego wyniku chyba nikt z nas nie obstawiał. Na tym torze jechało mi się naprawdę ciężko. Jest długi, szeroki, trudno spasować tu motory. Kiedy przegrało się start trudno było wyprzedzić na dystansie, zwłaszcza, że miejscami były dziury. W moim przypadku większą rolę odegrało raczej zmęczenie. Miniony tydzień był dla mnie bardzo pracowity, odjechałem sporo spotkań. Niestety odbiło się to na jeździe w Rzeszowie. W dodatku raz jechałem bieg po biegu i szczerze mówiąc nie miałem już na to siły. Myślę, że taki rezultat to w dużej mierze moja wina, bo 9 punktów w 6 biegach to niezbyt dużo. Gratulacje dla Rzeszowa, bo jeździli bardzo ambitnie. My będziemy się starali zaprezentować podobnie u siebie. Rewanż dopiero za półtora miesiąca, a do tego czasu wszystko się jeszcze może zmienić. Jeśli u siebie będziemy tak spasowani jak Rzeszów, damy radę - powiedział Emil Sajfutdinow.