- Na prawdę na tym torze gimnastykowałem się gdzie tylko mogłem, walczyłem do końca do ostatnich centymetrów gdzie było kilka biegów, w których można było to zauważyć na ostatnim wirażu na ostatniej prostej walczyłem z Marcinem Rempałą dwukrotnie. Były też biegi gdzie wyprzedzałem na dystansie, mogło się to podobać ale brakło czegoś w drużynie. Po prostu pojechaliśmy nierówno. Brakowało zawodnika, który by pociągnął ten wynik ze mną.Brakowało też na pewno Tobiasa Kronera. Dzisiaj w do jedenastego biegu byłem sześć razy na torze także na prawdę jechałem co drugi bieg, tylko zdążyłem zalewać paliwo, zmieniać opony i już trzeba było jechać. Najważniejsze jest to że wytrzymałem kondycyjnie inie zrobiło mi to żadnego problemu. Przypomniały mi się czasy ligi angielskiej kiedy nie ma czasu na nic, jedzie się bieg za biegiem.Byłem tak więc dzisiaj w swoim żywiole. Fajnie mi się jechało tylko brakło wygranej w dzisiejszym spotkaniu.
- Gdyby Wanda odpadła chciałbym wystartować w lidze angielskiej. Wrócić do Anglii chociaż na te dwa miesiące. Byłoby to super rozwiązanie bo przez ten czas mógłbym sobie pośmigać. A jazda na tych torach procentuje przez długi czas i myślę, że jesli bym sobie polatał tam do jesieni to zaprocentuje to w przyszłym roku - kończy rozmowę Stanisław Burza.