- Gratulacje dla gdańszczan, bo jechali świetnie. My spóźniliśmy się z dopasowaniem do toru, a szkoda, bo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Widowisko było jednak przednie, a my podzieliliśmy się punktami - menadżerBetardu Sparty Wrocłwa Piotr Baron.
- Moi zawodnicy pokazali maksimum woli walki, ale nie trafiają do mnie żadne tłumaczenia, gdy ktoś wchodzi w łuk wąsko, a wychodzi szeroko. Trzeba być zdecydowanym - albo krawężnik albo szeroka. Mieliśmy jedenaście zwycięstw indywidualnych, ale zabrakło tego środka. Wydawało się, że jest, bo z żadnej ze stron nie doświadczyliśmy wielu podwójnych zwycięstw. Szkoda wyścigu czwartego, kiedy prowadziliśmy 5:1, a w powtórce wykluczono Pieszczka. Zawaliliśmy też bieg trzynasty, gdy mieliśmy już 5:1, ale tego nie dowieźliśmy. To jest dramat. Chrzanowski był zdecydowanie najlepszy na sobotnim treningu, dlatego postawiłem dziś na niego. Czy Suchecki spisałby się lepiej, tego się już nie dowiemy. Pozostaje mi pogratulować gościom, którzy zgarnęli bonus. Niestety, w kontekście naszej przyszłości ten punkt mógłby okazać się bardzo cenny - trener Lotosu Wybrzeża Gdańsk Stanisław Chomski.