- Greg był na stadionie, spóźnił się pięć minut. Nie mógł wjechać na stadion przez zaparkowane samochody. Wszyscy sobie myślą, że wstawiliśmy zastępstwo za Vaculika specjalnie, a chłopak jest chory i leży w szpitalu. Jak można wstawiać zastępstwo za jednego z najlepszych zawodników świata? Sędzia trzyma się regulaminu. Nie było zawodnika na czas rozpoczęcia meczu. Polski żużel wbił sobie nóż w plecy. Sędzia się boi, bo mógłby dopuścić Hancocka do meczu, ale Toruń złożyłby protest i ten walkower i tak by był po meczu. Powiem szczerze wyć mi się chcę - mówił Cieślak.