- W I lidze w grę wchodzi na pewno inny budżet. Mówiąc szczerze, zostając dalej w tym klubie, wolałbym nawet przez dwa sezony pojeździć na zapleczu, ale mając w składzie własnych zawodników: Pieszczka, Kossakowskiego czy innych, którzy ostatnio zdali licencje i czekają na swoje szanse. Zostać z nami mogliby Zbyszek Suchecki i Thomas Jonasson, a do tego doświadczony zawodnik jak na przykład Magnus Zetterstroem, który dobrze czuje się w Gdańsku. Taki zespół nie stałby wcale na straconej pozycji - mówi prezes Polny.
Maciej Polny nie ma wątpliwości co do tego, że spadek gdańskich żużlowców z ekstraligi jest zasłużony - Wynik pokazuje, że byliśmy najsłabsi. Myślę, że trener wyłuskał z tego zespołu wszystko, co się dało. Chciałbym aby został w Gdańsku zwłaszcza, że ma coś do udowodnienia po tym sezonie. On się dobrze u nas czuje. Będziemy rozmawiali i jeżeli uda mi się go przekonać, pozostanie w klubie. Za rok nikt nie będzie pamiętał, że Świderski był kontuzjowany, że Jonasson rozbijał się co chwilę. Niewiele zabrakło do zwycięstwa z Wrocławiem, ale to już nie ma znaczenia. Paradoksalne jest dla mnie, że wyciągamy Zbyszka Sucheckiego z drugiej ligi, chłopak nie dostaje żadnych pieniędzy na przygotowanie i okazuje się, że jest jednym z najlepszych zawodników. Coś tu nie gra. Okazuje się, że można jeździć zarabiając za same punkty, a nie za przygotowanie - mówi prezes Lotosu Wybrzeża Gdańsk, Maciej Polny.
Nie bez rozgłosu rozeszła się wieść jakoby główny sponsor gdańskiego zespołu Grupa Lotos rozczrowana wynikami drużyny zamierzała zakończyć współprace - W ciągu dwóch tygodni odbędzie się spotkanie Rady Nadzorczej GKS Wybrzeże. Zobaczymy co się na nim wydarzy, jakie podjęte zostaną decyzje. Ze mną czy beze mnie, żużel w Gdańsku nie zginie. Na razie trzeba zamknąć ten sezon, przeanalizować go na spokojnie, rozważyć wszystkie za i przeciw. Trzeba porozmawiać ze sponsorami i z prezydentem, bo od nich zależy najwięcej. Jeśli chodzi o współpracę z Grupą Lotos, myślę że jest jeszcze jakaś szansa na jej kontynuowanie, choć pewnie w mniejszym wymiarze. Na pewno pozytywnie odebrane zostały chociażby sukcesy naszych juniorów, którzy stanowią promyk nadziei na przyszłość. Bez względu na to kto będzie za sterami klubu, trzeba kontynuować ten kierunek, bo bez wychowanków gotowych do jazdy w ekstralidze kończy się tak, jak my w tym sezonie. Nie wolno zaprzepaścić tej pracy, która już została wykonana. Trzeba dążyć do stworzenia zespołu opartego na własnych zawodnikach - powiedział Maciej Polny.