Od kilku sezonów Texom Stal Rzeszów pnie się po szczeblach ligowych rozgrywek żużlowych. Wszystko to za sprawą zarządu klubu, który postanowił wyprowadzić zespół na prostą po wcześniejszych perypetiach i sięgnięcie niemal sportowego dna.
O minionym i nadchodzącym roku postanowiliśmy porozmawiać z prezesem Texom Stali Rzeszów, Michałem Drymajło.
- Pierwsze pytanie będzie niezwykle oczywiste. Jak Pan oceni miniony sezon Texom Stali Rzeszów?
- Podstawowy cel na sezon 2024 czyli utrzymanie osiągnęliśmy. Zabrakło trochę żeby dostać się do fazy play off. Myślę że w drużynie był potencjał na wyższe miejsce ale kontuzje i pewne sytuacje związane z naszym torem nie pozwoliły uwolnić w drużynie drzemiącego potencjału.
- Czy ponad rok temu wiedząc już jakich zawodników ma Pana zespół czy nie miał dużo większy apetyt? Nawet jak Pan sobie zasiadł w samotności w fotelu czy nie liczył Pan na więcej, na niespodziankę?
- To był pierwszy rok w Metalkas 2 Ekstralidze. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Oczywiście apatyty były większe ale trzeba podejść do tego wyniku z pokorą. Mogliśmy w pojedynczych meczach dać z Siebie więcej a to przełożyłoby się na duże punkty w tabeli i awans do play-off, ale tak się nie stało i byliśmy w miejscu na jakie zasłużyliśmy.
- A jak zapytam ile kosztował rzeszowski klub cały sezon 2024?
- W tym momencie trwa badanie spółki prze biegłego rewidenta i po zakończeniu będziemy mogli więcej powiedzieć. Już mam końcowy bilans ale wypowiem się o nim dopiero po tym właśnie badaniu.
- Otrzymaliście na nadchodzące rozgrywki licencję warunkową z odstępstwem. Jaki jest powód, że nie udało się otrzymać licencji zwykłej?
- Złożyło się na to kilka czynników. Pierwszy to wspomniane wyżej badanie biegłego rewidenta, a opinia wraz z bilansem musi być złożona do Ekstraligi. Drugi temat to coroczne podpisywanie umowy na wynajem stadionu. Umowa ta jest zawierana na przełomie stycznia i lutego. Trzeci i ostatni problem z którym borykają się kluby do otrzymania licencji to dostarczenie plandeki przykrywającej tor. Zostanie ona zamontowana na wiosnę 2025.
- Panie Prezesie teraz troszkę o Panu? Dlaczego akurat żużel? Skąd zrodziła się w Panu pasja to do tego sportu? I czy Pan pamięta swoje początki z żużlem?
- Miłość do sportu dzielę między żużel i koszykówkę. Pierwszy raz na meczu żużlowym byłem w 1996 roku kiedy miałem jedenaście lat. W tym samym roku byłem na pierwszym meczu wyjazdowym w Tarnowie. Zawsze będąc nawet daleko od Polski śledziłem wyniki rzeszowskich żużlowców. Tak zostało do dzisiaj, teraz w innej roli ale za góra dwa lata wracam do roli kibica.
- Jakby mógł Pan powiedzieć z czym wiąże się funkcja prezesa klubu żużlowego? Chodzi mi o plusy i minusy.
- Do głównych obowiązków należy zapewnienie budżetu oraz płynności finansowej. Ogranizacja pracy i funkcjonowania klubu, a w Rzeszowie musimy nad ta organizacja mocno pracować ale już będzie widać efekty w tym roku co Mnie niezwykle cieszy. Generalnie chce tak wyprowadzić klub na prostą, żeby Mój następca miał gotowe schematy i procesy które będą zachodzić w tej organizacji. Myślę że do listopada 2026 wszystko uda się zorganizować, a może nawet wcześniej.
- Polski sport klubowy w ostatnich lata opiera się często na miejskich pieniądzach pod różną postacią. Czy Wy jako klub też otrzymujecie potężne zastrzyki finansowe od władz miasta lub województwa jak to ma miejsce w innych klubach?
- Tak, mamy wsparcie miasta za które jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Od innych ośrodków odróżnia Nas to, że wpływy z kasy miejskiej nie są wiodącym procentowo wpływem do budżetu. Opieramy klub na kapitale prywatnym i do tej pory udaje nam się to prowadzić w sposób co najmniej poprawny.
- Skład Texom Stali Rzeszów na zbliżający się sezon wygląda niezwykle okazale. Czy w porównaniu z zeszłorocznym jest on o wiele wiele droższy? Nie chodzi mi o kwoty ale jakby mógł Pan powiedzieć jak to chociaż procentowo wygląda.
- Wydatki na pierwszą drużynę pójdą w górę ze względu na wzrost liczby spotkań których będzie niejako z urzędu minimum szesnaście (czternaście fazy zasadniczej i przynajmniej dwa fazy play off bądź play down). Poza tym wymieniliśmy dwa najsłabsze punktowo ogniwa na zawodników prezentujących w ostatnich latach wyższy poziom sportowy. Do tego wymieniliśmy lidera który liczę że będzie to podmiana przynajmniej jeden do jednego a może i lepszą opcją ze względu na dobre występy w każdych warunkach torowych. Został z nami również Franek Majewski który będzie jeździł od początku sezonu a nie od połowy jak w sezonie 2024. Myślę że może być drożej o około 30% w wydatkach na samą drużynę. Ma na to wpływ wysokość kontraktów zawodników ale także ilość spotkań bo teoretycznie może się zdarzyć tak że pojedziemy ich aż dwadzieścia.
- Jeśli chodzi o tegoroczne rozgrywki, to jakie cele stawiacie przed zawodnikami rzeszowskiej drużyny? Jaki jest plan minimum na sezon 2025?
- Plan minimum to faza play off czyli pierwsza czwórka ligi po rundzie zasadniczej. Chcemy również żeby nasi juniorzy się rozwijali oraz żeby na meczach przy ulicy Hetmańskiej wróciły widowiska ze świetnym ściganiem.
- Pytanie na sam koniec. Wspomniał Pan, że chciałby być prezesem do końca 2026 roku. Czy Pańskim marzeniem jest przypadkiem zostawić następcy Texom Stal Rzeszów w PGE Ekstralidze?
- To byłoby coś wspaniałego. Ale to jest tylko sport i może się zdarzyć, iż pomimo nakładów pracy i nakładów finansowych to nie wyjdzie. Myślę że najważniejsze jest to żebym zostawił następcy klub o ugruntowanej pozycji organizacyjnej i finansowej. Jeśli to tego klub będzie się sportowo znajdował w PGE Ekstralidze to byłoby niesamowicie.
- Panie Prezesie serdecznie dziękuję za rozmowę.