- Nie wszystkie stadiony mają dachy, które przykrywają bieżnie. Ten akurat nie ma, a to że deszcz spadł to jest rzecz oczywista. To jest wielki finał, który powinien zostać rozegrany bez kontuzji i w sportowej walce. Myślę, że decyzja jest jak najbardziej właściwa. Robiliśmy wszystko, żeby zawody się odbyły, ale jest parę rzeczy, które przeszkodziły. Pierwsza to, że spadło dużo wody w krótkim czasie, a druga to, że jest strasznie zimno. Ta woda nie paruje, tylko stoi na torze. A im dłużej stoi, tym głębiej wchodzi. To strasznie niebezpieczne. Jedna i druga drużyna podjęły decyzję, żeby nie jechać - mówi Gollob.