- Jeździłem na motocyklu crossowym, no i przeskoczyłem o jedną górkę za daleko. Źle ustawiłem przy tym kierownicę i upadłem na ziemię. Po chwili poczułem silny ból w barku, z którym miałem problemy już przed dwoma laty. usłyszałem od lekarzy, jazda z tego typu urazem może się bardzo źle skończyć. W tej chwili czeka mnie seria zabiegów. Jeśli nie przyniosą one oczekiwanego efektu, to zimą będę musiał poddać się operacji - tyle mówi Tobiasz Musielak na temat odniesionej kontuzji.
W interneci kibice spekulują, iż uraz jakiego nabawił się Tofeek to petekst żeby tylko nie pojechać do Argentyny na dwa finały Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, które wiążą się z dużymi kosztami - Nie będę tego nawet komentował. Żal mi ludzi, którym się wydaje, że wszystko wiedzą i wydają różnego rodzaju sądy. Często krzywdzące innych i nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Powiem tylko tyle, że nikomu nie życzę operacji, a taka wkrótce może mnie czekać.
Sezon 2012 powoli sie kończy a w przypadku Tobiasza dobiegł końca. Jaki on był dla popularnego Tofeeka? - Udany, bo w lidze, tak jak i w innych zawodach, spisywałem się nieźle. Wraz z kolegami z reprezentacji zdobyłem tytuł drużynowego mistrza świata juniorów. Jedyne czego mogę żałować to tylko tego, że po raz drugi w karierze kończę sezon z kontuzją. Ogólnie jestem jednak zadowolony, bo wyniki były zupełnie przyzwoite. Osiągnąłem je tylko dlatego, że miałem wsparcie ze strony przyjaciół oraz sponsorów. I za to im w tej chwili bardzo dziękuję - powiedział junior Uni Leszno, Tobiasz Musielak.