- Jeszcze jestem zawodnikiem Stali. Jeżeli mam mówić o tym klubie to tylko pozytywnie. Przez pięć lat spotkały mnie tam bardzo dobre rzeczy, znakomici ludzie, z którymi współpracowałem. Tak dobrze zorganizowany klub rzadko się spotyka w dzisiejszych czasach w naszym kraju. Jest wiele problemów, które mogą nie pozwolić mi na pozostanie w Gorzowie. Pierwsza z nich to KSM, który jest tak niski na drużynę, że niektórzy zawodnicy będą musieli odejść z zespołu. W Stali jest niemożliwe, aby został stary skład, bo przepis na to nie pozwala. Być może ja też zmienię klub - mówił Gollob.
Gollob zapytany w Radiu Zachód o powrót do swojej rodzinnej Bydgoszczy i akcje kibiców, którzy publicznie domagają się jego powrotu, odpowiedział w sposób niezwykle wymijający, podłączając pod to od razu kibiców z Gorzowa i nawet Tarnowa. - Jeśli chodzi o inne kluby i Bydgoszcz, oczywiście kibice są kochani, ja ich wspieram i tych z Gorzowa i Tarnowa też. To są kluby w których ja jeździłem i mogę pozytywnie wypowiedzieć się o kibicach. Ja nie uczestnicze na bieżąco w tych klubach i nie wiem z jakimi problemami się borykają. Jest jeszcze Marta Półtorak, która zgłaszała się i jest na bieżąco. Klub może być tylko jeden i prosze mi wybaczyć, że wybiorę tylko jeden, który w mojej ocenie będzie najbardziej normalny, stabilny i dla mnie najlepszym, bez względu na to, kto jak się nazywa i ile da pieniędzy - dodaje bydgoszczanin.
Kiedy wyjaśni się przyszłość byłego mistrza świata? - Nic nie należy przyspieszać. Cały rok spieszę się na zawody, muszę zdążyć na określoną godzinę. Mamy sporo czasu - kończy.