Sam Gollob nie czuje, żeby zdradził Polonię. - Już prawie dziesięć lat nie występuję dla Bydgoszczy, więc nie dokonuję żadnej zdrady. Gdybym miał bezpośrednio przejść z Polonii do Unibaksu, to bym się nie zdecydował. Zresztą, mam takie wrażenie, że toporek wojenny między sąsiadującymi miastami został już dawno zakopany. Mam nadzieję, że moi kibice z Bydgoszczy pojawią się w przyszłym sezonie na Motoarenie - mówi Gollob.

Bydgoszczanin w 2003 roku obiecał, że nigdy nie będzie jeździć w barwach Torunia. Po latach zmienił jednak zdanie i nie widzi w tym nic złego. - Młody byłem, nie wiedziałem o co chodzi. A tak poważnie, to był 2003 rok. Występowałem wtedy w Polonii, dlatego się nie zdecydowałem. W tamtej sytuacji nie mogłem zrobić inaczej - tłumaczy.

Czy dwuletni kontrakt z Unibaxem będzie ostatnią umową w karierze Golloba? - Nie lubię częstych zmian otoczenia. Gdyby nie epizod ze służbą wojskową w Gdańsku, Unibax byłby dopiero moim czwartym klubem. Jak na dwadzieścia pięć lat kariery, nie jest to dużo. Toruń faktycznie może być tym ostatnim etapem mojej żużlowej przygody. Początkowo miała być umowa na rok. Wyszły dwa lata, na czym zależało drugiej stronie. Dalej na razie nie planuję - kończy Gollob.