Unibax Toruń to jeden z głównych faworytów do zdobycia mistrzowskiego tytułu w sezonie 2013. Tej opinii nie zmienił nawet fakt zakończenia kariery przez Ryana Sullivana. Sławomir Kryjom dostrzega jednak pewinien problem, związany z osłabieniem toruńskiej ekipy przez odejście Australijczyka.
- Mieliśmy jednego lidera więcej niż miejsc w zespole, teraz takiej sytuacji nie mamy. Na pewno odejście Ryana to osłabienie drużyny. Australijczyk miał udaną końcówkę ubiegłego sezonu, zwłaszcza fazę play off. Ale przecież mamy nadal czwórkę wyrównanych liderów. Możemy spojrzeć na to w ten sposób, że za Sullivana pozyskaliśmy Tomasza Golloba. Moim zdaniem nie jest to zawodnik o gorszym potencjale sportowym. Na Motoarenie spisywał się zawsze znakomicie, więc nie powinien wypaść gorzej od Australijczyka. Z kolei na wyjazdach miał od niego w ubiegłym roku zdecydowania wyższą średnią. Jeśli więc ominą nas kontuzje, poziom sportowy drużyny nie ucierpi. Być może pomyślimy o jakimś uzupełnieniu składu, ale okienko transferowe otwiera się dopiero 15 maja – komentuje menadżer „Aniołów”. - Każde zawody Grand Prix będą dla mnie w tym roku mocno stresujące - kończy Sławomir Kryjom.
Problem, o którym mowa wiąże się z tym, że aż trójka zawodników klubu z Grodu Kopernika walczy o tytuł indywidualnego mistrza świata, startując w cyklu Grand Prix – to najwięcej spośród wszystkich drużyn Enea Ekstraligi. - Jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Aż trzech żużlowców z Torunia będzie uczestnikami cyklu Grand Prix. Ze swojego doświadczenia wiem, że na drugi dzień po zawodach cyklu zawodnicy potrafią dotrzeć na mecz w „różnym stanie” - zmęczeni, poobijani czy przeżywający sukces lub porażkę – dodaje były menadżer Unibaxu – Jacek Gajewski.
Tak napiętego terminarza, związanego z występami w zawodach światowego czempionatu, nie mają bracia Pulczyńcy, którzy wczoraj spotkali się z kibicami Unibaxu w toruńskim centrum handlowym „Plaza”, gdzie promowali sklep sprzedający gadżety klubu z Grodu Kopernika.