To był pełen emocji wieczór z Grand Prix na torze bydgoskiej Polonii. Drugą rundę tegorocznego cyklu Mistrzostw Świata wygrał Emil Sajfutdinow. Dla Rosjanina było to czwarte zwycięstwo w karierze. Po raz ostatni triumfował w 2009 roku w Krsko. Skład podium dzisiejszego turnieju uzupełnili Matej Zagar oraz Tomasz Gollob.
Mimo że trybuny bydgoskiego stadiony nie były dzisiaj wypełnione do ostatniego miejsca, to polscy żużlowcy mogli liczyć na głośny doping kibiców. Ci, powody do optymizmu mieli już po pierwszej serii startów. Na starcie wyścigu numer dwa stanęła trójka biało-czerwonych. Spod taśmy najlepiej wyszedł jednak Nicki Pedersen. Duńczyk na dystansie popełnił błąd, który wykorzystał najpierw Tomasz Gollob, a później Krzysztof Buczkowski. W kolejnej gonitwie znakomitym momentem startowym popisał się Jarosław Hampel i bezproblemowo dowiózł do mety trzy punkty.
Nastroje Polaków pogorszyły się po drugiej serii startów. Zarówno Hampel, jak i Gollob tym razem musieli uznać wyższość rywali. Na czwartej pozycji swój kolejny bieg zakończył także Krzysztof Kasprzak, który w dzisiejszych zawodach nie zdobył choćby punktu. Na miarę swoich możliwości pojechał z kolei kapitan miejscowej Polonii – popularny Buczek. Niestety nie wystarczyło to do półfinału, choć wychowanek GKM-u Grudziądz stwierdził, że dał z siebie wszystko i spisał się przyzwoicie.
Prawdziwą rewelacją sobotniej rundy GP był Tai Woffinden. Brytyjczyk jeździł nie tylko efektywnie, ale również efektownie. Przykładem mogą być wyścigi numer osiem oraz dziewięć. W pierwszym z nich do ostatnich metrów naciskał Nickiego Pedersena, jednak Duńczyk nie popełnił błędów i mógł cieszyć się z biegowego zwycięstwa. Natomiast bieg dziewiąty to rywalizacja Brytyjczyka z Darcym Wardem. Tym razem górą był Tai, którego kapitalna walka na dystansie doprowadziła aż do finału. W nim minął linię mety jako ostatni.
Najszybszym zawodnikiem drugiej części turnieju był jednak Tomasz Gollob. Żużlowiec Unibaxu Toruń najpierw po walce na dystansie uporał się z Emilem Sajfutdinowem i Chrisem Holderem w wyścigu dwunastym, a następnie pewnie wygrał swoje kolejne starty. Zawody przebiegały bardzo sprawnie, ale tylko do czternastej gonitwy, przed którą pojawiły się problemy z maszyną startową. Po kilku minutach przerwy zawody wznowiono, jednak tylko na chwilę. Na pierwszym łuku upadł bowiem Darcy Ward, a sędzia zarządził powtórkę z czteroosobowym składzie.
Kibice oglądali kapitalne ściganie także w gonitwie piętnastej. Tai Woffinden oraz Emil Sajfutdinow stoczyli zaciętą walkę o trzy punkty. Przed ostatnią serią startów szansę na półfinał miało wielu zawodników. Wśród nich byli Hampel oraz Buczkowski. W znacznie bardziej komfortowej sytuacji znajdował się Gollob, który wygrał także swój piąty wyścig. Ze startu biegu osiemnastego najlepiej wyszedł Hampel, który dał się objechać najpierw Gollobowi, a następie Woffindenowi. Tym samym, aby awansować do czołowej ósemki musiał liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w kolejnym gonitwach. Tak się jednak nie stało i zawodnik zielonogórskiego Falubazu, po zwycięstwie w Auckland, w Bydgoszczy zakończył rywalizację z ośmioma punktami. Wejście do półfinałów byłoby możliwe, gdyby w dwudziestym wyścigu Holder nie zdobył więcej niż jednego oczka. Mistrz Świata przyjechał drugi, choć na początku znajdował się na prowadzeniu. Bezpardonowy atak Warda po wewnętrznej okazał się jednak skuteczny. Trzeci w tym biegu przyjechał Buczek.
Poza półfinałami znaleźli także m.in. zawodnik miejscowego zespołu Greg Hancock oraz wieloletni zawodnik Polonii Andreas Jonsson. W sobotę zawiedli wszyscy Szwedzi i jeśli nie licząc bardzo wolnego Krzysztofa Kasprzaka, to zajęli trzy ostatnie pozycje.
O ile pierwszy z półfinałów nie wzbudził wielkich emocji, to bieg dwudziesty drugi można śmiało nazwać najlepszym wyścigiem dnia. Najlepiej wystartował Pedersen, jednak Duńczyk szybko spadł na ostatnią pozycję. O wielki finał walczyli Ward, Sajfutdinow oraz Woffinden. Wymieniona trójka tasowała się przez cztery okrążenia, czym zasłużyli sobie na gorące brawa publiczności. Do finału niewiele zabrakło Wardowi, który imponował dzisiaj szybkością i walecznością.
W finałowym biegu dnia zawodnicy ustawili się na takich samych polach jak w półfinałach. Wyraźnie na starcie pozostał Gollob, który nie był później w stanie wyprzedzić Mateja Zagara. Emil Sajfutdinow, startując z czwartego pola, objechał wszystkich po szerokiej i pewnie dowiódł do mety turniejowe zwycięstwo.
Grand Prix Europy w Bydgoszczy dostarczyło kibicom wielu emocji, a także radości – jeden z biało-czerwonych stanął przecież na podium. Gollob, choć w finale zajął trzecie miejsce, to zgromadził w sobotę najwięcej punktów i został samodzielnym liderem klasyfikacji generalnej. O sześć punktów wyprzedza Darcy’ego Warda, a o osiem Jarosława Hampela. Kolejny turniej cyklu Grand Prix już za dwa tygodnie – tj. 4 maja, w Goeteborgu.
Już jutro na naszym portalu znajdziecie również wypowiedzi, udzielone po zakończeniu sobotnich zawodów przez m.in. Zbigniewa Bońka.
Przemysław Deka (za: inf. własna)