Fatalnie zakończył się dla Adriana Miedzińskiego udział w środowym sparingu pomiędzy reprezentacjami Polski i Czech. Polak w 13 gonitwie atakując Mateja Kusa zahaczył o tylne koło Czecha powodując i jego i swój upadek. „Miedziak” upadając uderzył głową o tor i długo się z niego nie podnosił. Kibice zarówno ci na stadionie, jak i śledzący wynik w internecie zamarli, gdy okazało się, że zawodnik z Torunia jest nieprzytomny. Na całe szczęście Miedziński odzyskał świadomość i był w stanie rozmawiać z lekarzami. W tej chwili przebywa on w szpitalu, gdzie przechodzi szczegółowe badania. Na tą chwilę wiadomo, że nie ma żadnych złamań a rezonans magnetyczny wykluczył jakikolwiek uraz. Wszystko wskazuje więc na to, że skończy się tylko na strachu i jeździec Unibaxu będzie zdolny do dalszej jazdy.